sobota, 4 sierpnia 2012

Rozdział.9

Obudziłam się rano z strasznym bólem głowy. Był nie do zniesienia. Postanowiłam wyjść z pokoju , ale nie odzywać się do taty.

Zeszłam do salonu. Byli tam moi rodzice oraz Alice i Jasper.

- Alice , jest Carlise ?
- U siebie .

- Co się dzieje , Nessie ? zapytał tata.

Odwróciłam się bez słowa i poszłam do gabinetu Carlise’a.

Po chwili byłam przed gabinetem dziadka. Zapukałam i weszłam.

W gabinecie był Carlise i Esme.

- Cześć , macie coś na ból głowy ?

- Tak , a co się dzieje ? zapytała Babcia.

- Po prostu obudziłam się rano ze strasznym bólem głowy. Rozsadza mi głowę . Skrzywiłam się .

Dziadek wyjął jakieś białe tabletki.

- Masz Aspirynę . Powinno pomóc .Jak nie przejdzie to powiedz.

- Dobrze.

Połknęłam tabletkę i poszłam do siebie.

Potrzebuję z kimś porozmawiać.

Weszłam do pokoju i wzięłam telefon . Wybrałam numer do Jake’a.

Usłyszałam kilka sygnałów i włączyła się sekretarka.

- Cześć , tu Jake . Nie mogę odebrać. Nagraj się . Oddzwonię. – usłyszałam znajomy głosy .

Po chwili usłyszałam sygnał.

- Cześć , tu Nessie. Dlaczego siędo mnie nie odzywasz ? Przyjedziesz do mnie ? Potrzebuję przyjaciela.

Wyłączyłam się i odłożyłam telefon.

Nie wiedziałam co dalej robić.Musiałam coś zrobić dla zabicia czasu.

Zeszłam na dół , do salonu. Nie chciałam sama siedzieć.

Gdy weszłam znów zobaczyłamrodziców , Alice i Jaspera.

- Co robicie ? zapytałam

- Oglądamy . Nic nie mamy do roboty – westchnął Jasper.

- Tak samo jak ja.

- Nessie , porozmawiajmy… zaczął tata.

- Nie , nie będę z tobą rozmawiać. Nie wyraziłam się wczoraj jasno ?
- Tak , wyraziłaś się , ale ja wiem ,że tak nie myślisz

- Co ? Bo zajrzałeś do mojej głowy

- Nie tym tonem…

- Zabronisz mi . Tak samo jak tego co ma dla mnie sens.

Zmroziło go.

- Tak – zaczął iść w moim kierunku.

Nagle poczułam straszny gniew.Nagle wszystko działo się tak szybko.

Tata oderwał się od ziemi i walnął z impetem w ścianę robiąc wielkie wgniecenie.

Patrzyłam z szeroko otwartymi oczami . Reszta rodziny zrobiła to samo.

Bella zerwała się z kanapy i podbiegła do taty.

- Nic ci nie jest ??

- Nie – mruknął

- Jak to zrobiłaś ? zapytała mnie mama

- Ja nie wiem…Przepraszam –wybiegłam z domu.



***



Wróciłam do domu po 3 godzinach. Było mi głupio tak wracać po tym co zrobiłam.

Weszłam do domu . Cała rodzina miała jakąś naradę . Pewnie w mojej sprawie.

- Jesteś nareszcie – mama mnie uściskała.

W moich oczach zebrały się łzy. Podbiegłam i przytuliłam ojca.

- Przepraszam , nie chciałam ,tato.

- Nic się nie stało – pocałował mnie w głowę.

- Nie o tym mówię… mówię o tym co wczoraj powiedziałam…

- Nic się nie stało –powtórzył.

- Czyli odkryliśmy dar Renesmee –powiedział Carlise.

- Na to wygląda – powiedział mój tato – Nessie , spróbuj to zrobić , jeszcze raz.

- Co ? Po co ?

- Chce zobaczyć to na własne oczy– powiedział z mocą dziadek.

- Ale , nie umiem zrobić tego na zawołanie

- Spróbuj

- Nie , zrobię. Zanim to się stało poczułam , że w całym moim ciele buzuje adrenalina. Muszę być ostro wkurzona ,robić coś głupiego – każdy spojrzał na Bellę , na co ona odwróciła wzrok – lub być wystraszona.

- Dawaj Emmett – powiedzieli.

Wujek uśmiechnął się szeroko i zaczął trzeć ręce.

- Grubo wyglądasz w Jeansach –powiedział.

Mój gniew zaczął narastać.

- Najgorzej grasz na konsoli –dodał

Czułam , że zaraz wybuchnę .Nienawidziłam takich określeń w stosunku do mnie.

- Emmett !! wrzasnęłam i tupnęłam nogą. Po czym Emmett dostał wazonem w głowę i wylądował z i mpetem na ścianie.

- To zadziałało , dobra robota –powiedziała Esme – Jasper – powiedziała ponownie.

Nagle poczułam błogi spokoju .Było mi o wiele lepiej.

Wzięłam głęboki wdech i spojrzałam na resztę rodziny.

Każdy patrzył się na z trudem wstającego Emmetta i śmiali się z niego.

- Dzięki za wsparcie – mruknął

Jeszcze bardziej zaczęli chichotać.

- Dobra , koniec – powiedziała babcia. – a skoro , nessie , zrobiłaś to . To posprzątaj.

- Ale..

Wujek Em wybuchł śmiechem

- Nie ma ale…- dokończyła mama.

- Idziemy na polowanie–zaproponowała Alice.

- Czemu nie – powiedzieli wszyscy zgodnie.

- Ja zostanę i posprzątam –westchnęłam.

Pokiwali głowami i wyszli.

Emmett wyszedł ostatni , ale gdytylko wychodził odwrócił się w moją stronę i pokazał język.

Zignorowałam to.

Posprzątałam wszystko w pół godziny. Nie było tak źle . Wujek dużo nie rozwalił ściany więc nie musiałam bardzo się wysilać.

Po zrobieniu tego wszystkiego poszłam do swojego pokoju.

Weszłam do pokoju zobaczyłam Matta stojącego przy moim łóżku i patrzył na zdjęcie moich rodziców.

- Co tu robisz ? zapytałam

Odwrócił się w moją stronę trochę speszony.

- Też miło cię widzieć.

- po co przyszedłeś ?

- Odwiedzić . Jako przyjaciel chyba mogę.

- Tak , chyba…A tak naprawdę jakijest cel twojej wizyty.

- Chcę pogadać z twoją rodziną. Przekonać ją do mnie.

- Nie , to nie najlepszy pomysł…Tata się wścieknie jak cię zobaczy.

- Och , daj spokój.. będzie trzeba kiedyś z nimi pogadać.

- Ale , jeszcze nie teraz… dlaczego akurat teraz ? Przecież na razie nic między nami nie będzie .

- Przestań tak mówić !! Mam tego dość !! Ciągle przed oczami widzę twoją piękną twarz.

Tęsknię z twoimi pocałunkami.Jesteś sensem mojego życia…

Podszedł do mnie bardzo blisko.Dzieli nas zaledwie kilka centymetrów.

Złapał moją twarz w dłonie .Chciał mnie pocałować.

Gdy już prawie miał mnie pocałować usłyszałam dzwoniący telefon.

Wyrwałam się i odebrałam. Spojrzałam na wyświetlacz . Jake.

- Jake .

- Cześć , Nessie. Dzwoniłaś do mnie. Martwię się o ciebie.

- Nie musisz. A przyjedziesz ?

- Nie , na razie nie mogę , alejak tylko będę mógł to przyjadę.

- Dobrze. Daj mi znać. Muszę kończyć. Pa

- Cześć.

Odłożyłam telefon i odwróciłam sięw stronę Matta.

Stał i patrzył się w przestrzeń.

- Czyli nie zamierzasz mnie narazie pocałować , co ? ?

Nie odpowiedziałam .

- Wiesz , słuchaj , jak będziesz chciała , ze mną szczerze porozmawiać to daj znać. Ja już pójdę.

- Matt..

Już go nie było. Poczułam w oczach łzy . Nie zamierzałam płakać. Nie warto.

Teraz musiałam wszystko sobie dokładnie przemyśleć i podjąć decyzję co dalej.



~Edward~

Wróciliśmy z polowania do domu.Gdy weszliśmy do salonu wszystko było idealnie posprzątane. Renesmee się postarała – pomyślałem i uśmiechnąłem się do siebie.

Nagle usłyszałem myśli mojej córki.

„ Nie wiem co mam robić „ myślała„ Chcę być z Mattem i kocham go , ale pewnie tata będzie wściekły jeżeli będę próbowała spotkać się z nim potajemnie. Nie ma po co coś zaczynać. Nie mogłam znieść jego słów „ Jesteś sensem mojego życia „ to było straszne.

Ktoś zaczął mną potrząsać .

- Edward – powiedziała Bella – Cosię stało?
- Nie – westchnąłem – Muszę iść coś załatwić – mruknąłem

- Niedługo wrócę – pocałowałem moją żonę w czoło i pobiegłem do domu tego chłopaka.



***



Poszedłem do drzwi i zapukałem.Czekałem chwilę i w drzwiach pojawił się ten chłopak we własnej osobie.

- Dzień dobry , panu , w czym mogę pomóc ? – przywitał się grzecznie.

- Chciałbym porozmawiać z tobą o mojej córce . Mogę wejść ?
- Tak , proszę.

Wszedłem do wielkiego domu. Był równie wielki co nasz i podobnie urządzony.

- Więc chciał , Pan , porozmawiać ze mną o Nessie – westchnął.

- Tak .

- Więc słucham.

- podsłuchałem myśli , nessie , i usłyszałem o waszej rozmowie. Po jej myślach widzę , że jest pomiędzy wami coś dużo większego .

- Tak , ale to nie ma znaczenia…

- Czemu ?

- Po pierwsze nie pozwolił mi pan spotkać się z nią… i po drugie ona mi na razie nie ufa po tym jak zostawiłem ją na 3 miesiące.

- Nie , ona cię kocha i chcę być ztobą . Słyszałem to .

- Czegoś tu nie rozumiem ?
- Niby czego ? spytałem

- Najpierw , Pan , nie pozwala jej dochodzić do mnie nawet na krok , a teraz tak nagle stara się byśmy byli razem.

- Słuchaj , wiem , jak to jest stracić kogoś i wiem jakie to uczucie kiedyś kogoś kochasz , a nie możesz z nim być . Rozumiesz .

- Tak . Ale dlaczego nie chciał ,Pan , bym się z nią spotkał ?

- Ponieważ boję się o nią…

- Z powodu , mojej rodziny .

- Po części tak

- Nie powinien mnie pan oceniać z powodu tego jaka jest moja rodzina , to nie fair , bo rodziny się nie wybiera.

- Tak , wiem , przepraszam.

- Nic się nie stało – westchnął.

- Kochasz ją ?

-Tak

- Więc nie widzę przeszkód. Idź porozmawiaj z nią wszystko jej powiedz . Niech będzie szczęśliwa z tobą , bo nato zasługuję.

Do pokoju weszła Lexi.

- Matt…nie dokończyła – Dzień dobry , Panie Cullen – powiedziała pośpiesznie.

- Witam – odpowiedziałem

- Jak tam , Nessie ? Nie odzywała się ostatnio.

- Na razie tak sobie , ale mam nadzieje , że niedługo będzie szczęśliwa – spojrzałem przelotnie na jej brata.

- Rozmawialiście o Nessie i o tym , że powinni być razem .

Pokiwaliśmy głowami.

- NO , nareszcie , Mówię to Mattowi od dawna , ale mnie nie słucha.

- Teraz chyba do niego dotarło –powiedziałem – Pójdę już . Do wiedzenia.

- Do wiedzenia – odpowiedzieli mi i wróciłem do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz