Obudziłam się rano z strasznym bólem głowy. Był nie do zniesienia. Postanowiłam wyjść z pokoju , ale nie odzywać się do taty.
Zeszłam do salonu. Byli tam moi rodzice oraz Alice i Jasper.
- Alice , jest Carlise ?
- U siebie .
- Co się dzieje , Nessie ? zapytał tata.
Odwróciłam się bez słowa i poszłam do gabinetu Carlise’a.
Po chwili byłam przed gabinetem dziadka. Zapukałam i weszłam.
W gabinecie był Carlise i Esme.
- Cześć , macie coś na ból głowy ?
- Tak , a co się dzieje ? zapytała Babcia.
- Po prostu obudziłam się rano ze strasznym bólem głowy. Rozsadza mi głowę . Skrzywiłam się .
Dziadek wyjął jakieś białe tabletki.
- Masz Aspirynę . Powinno pomóc .Jak nie przejdzie to powiedz.
- Dobrze.
Połknęłam tabletkę i poszłam do siebie.
Potrzebuję z kimś porozmawiać.
Weszłam do pokoju i wzięłam telefon . Wybrałam numer do Jake’a.
Usłyszałam kilka sygnałów i włączyła się sekretarka.
- Cześć , tu Jake . Nie mogę odebrać. Nagraj się . Oddzwonię. – usłyszałam znajomy głosy .
Po chwili usłyszałam sygnał.
- Cześć , tu Nessie. Dlaczego siędo mnie nie odzywasz ? Przyjedziesz do mnie ? Potrzebuję przyjaciela.
Wyłączyłam się i odłożyłam telefon.
Nie wiedziałam co dalej robić.Musiałam coś zrobić dla zabicia czasu.
Zeszłam na dół , do salonu. Nie chciałam sama siedzieć.
Gdy weszłam znów zobaczyłamrodziców , Alice i Jaspera.
- Co robicie ? zapytałam
- Oglądamy . Nic nie mamy do roboty – westchnął Jasper.
- Tak samo jak ja.
- Nessie , porozmawiajmy… zaczął tata.
- Nie , nie będę z tobą rozmawiać. Nie wyraziłam się wczoraj jasno ?
- Tak , wyraziłaś się , ale ja wiem ,że tak nie myślisz
- Co ? Bo zajrzałeś do mojej głowy
- Nie tym tonem…
- Zabronisz mi . Tak samo jak tego co ma dla mnie sens.
Zmroziło go.
- Tak – zaczął iść w moim kierunku.
Nagle poczułam straszny gniew.Nagle wszystko działo się tak szybko.
Tata oderwał się od ziemi i walnął z impetem w ścianę robiąc wielkie wgniecenie.
Patrzyłam z szeroko otwartymi oczami . Reszta rodziny zrobiła to samo.
Bella zerwała się z kanapy i podbiegła do taty.
- Nic ci nie jest ??
- Nie – mruknął
- Jak to zrobiłaś ? zapytała mnie mama
- Ja nie wiem…Przepraszam –wybiegłam z domu.
***
Wróciłam do domu po 3 godzinach. Było mi głupio tak wracać po tym co zrobiłam.
Weszłam do domu . Cała rodzina miała jakąś naradę . Pewnie w mojej sprawie.
- Jesteś nareszcie – mama mnie uściskała.
W moich oczach zebrały się łzy. Podbiegłam i przytuliłam ojca.
- Przepraszam , nie chciałam ,tato.
- Nic się nie stało – pocałował mnie w głowę.
- Nie o tym mówię… mówię o tym co wczoraj powiedziałam…
- Nic się nie stało –powtórzył.
- Czyli odkryliśmy dar Renesmee –powiedział Carlise.
- Na to wygląda – powiedział mój tato – Nessie , spróbuj to zrobić , jeszcze raz.
- Co ? Po co ?
- Chce zobaczyć to na własne oczy– powiedział z mocą dziadek.
- Ale , nie umiem zrobić tego na zawołanie
- Spróbuj
- Nie , zrobię. Zanim to się stało poczułam , że w całym moim ciele buzuje adrenalina. Muszę być ostro wkurzona ,robić coś głupiego – każdy spojrzał na Bellę , na co ona odwróciła wzrok – lub być wystraszona.
- Dawaj Emmett – powiedzieli.
Wujek uśmiechnął się szeroko i zaczął trzeć ręce.
- Grubo wyglądasz w Jeansach –powiedział.
Mój gniew zaczął narastać.
- Najgorzej grasz na konsoli –dodał
Czułam , że zaraz wybuchnę .Nienawidziłam takich określeń w stosunku do mnie.
- Emmett !! wrzasnęłam i tupnęłam nogą. Po czym Emmett dostał wazonem w głowę i wylądował z i mpetem na ścianie.
- To zadziałało , dobra robota –powiedziała Esme – Jasper – powiedziała ponownie.
Nagle poczułam błogi spokoju .Było mi o wiele lepiej.
Wzięłam głęboki wdech i spojrzałam na resztę rodziny.
Każdy patrzył się na z trudem wstającego Emmetta i śmiali się z niego.
- Dzięki za wsparcie – mruknął
Jeszcze bardziej zaczęli chichotać.
- Dobra , koniec – powiedziała babcia. – a skoro , nessie , zrobiłaś to . To posprzątaj.
- Ale..
Wujek Em wybuchł śmiechem
- Nie ma ale…- dokończyła mama.
- Idziemy na polowanie–zaproponowała Alice.
- Czemu nie – powiedzieli wszyscy zgodnie.
- Ja zostanę i posprzątam –westchnęłam.
Pokiwali głowami i wyszli.
Emmett wyszedł ostatni , ale gdytylko wychodził odwrócił się w moją stronę i pokazał język.
Zignorowałam to.
Posprzątałam wszystko w pół godziny. Nie było tak źle . Wujek dużo nie rozwalił ściany więc nie musiałam bardzo się wysilać.
Po zrobieniu tego wszystkiego poszłam do swojego pokoju.
Weszłam do pokoju zobaczyłam Matta stojącego przy moim łóżku i patrzył na zdjęcie moich rodziców.
- Co tu robisz ? zapytałam
Odwrócił się w moją stronę trochę speszony.
- Też miło cię widzieć.
- po co przyszedłeś ?
- Odwiedzić . Jako przyjaciel chyba mogę.
- Tak , chyba…A tak naprawdę jakijest cel twojej wizyty.
- Chcę pogadać z twoją rodziną. Przekonać ją do mnie.
- Nie , to nie najlepszy pomysł…Tata się wścieknie jak cię zobaczy.
- Och , daj spokój.. będzie trzeba kiedyś z nimi pogadać.
- Ale , jeszcze nie teraz… dlaczego akurat teraz ? Przecież na razie nic między nami nie będzie .
- Przestań tak mówić !! Mam tego dość !! Ciągle przed oczami widzę twoją piękną twarz.
Tęsknię z twoimi pocałunkami.Jesteś sensem mojego życia…
Podszedł do mnie bardzo blisko.Dzieli nas zaledwie kilka centymetrów.
Złapał moją twarz w dłonie .Chciał mnie pocałować.
Gdy już prawie miał mnie pocałować usłyszałam dzwoniący telefon.
Wyrwałam się i odebrałam. Spojrzałam na wyświetlacz . Jake.
- Jake .
- Cześć , Nessie. Dzwoniłaś do mnie. Martwię się o ciebie.
- Nie musisz. A przyjedziesz ?
- Nie , na razie nie mogę , alejak tylko będę mógł to przyjadę.
- Dobrze. Daj mi znać. Muszę kończyć. Pa
- Cześć.
Odłożyłam telefon i odwróciłam sięw stronę Matta.
Stał i patrzył się w przestrzeń.
- Czyli nie zamierzasz mnie narazie pocałować , co ? ?
Nie odpowiedziałam .
- Wiesz , słuchaj , jak będziesz chciała , ze mną szczerze porozmawiać to daj znać. Ja już pójdę.
- Matt..
Już go nie było. Poczułam w oczach łzy . Nie zamierzałam płakać. Nie warto.
Teraz musiałam wszystko sobie dokładnie przemyśleć i podjąć decyzję co dalej.
~Edward~
Wróciliśmy z polowania do domu.Gdy weszliśmy do salonu wszystko było idealnie posprzątane. Renesmee się postarała – pomyślałem i uśmiechnąłem się do siebie.
Nagle usłyszałem myśli mojej córki.
„ Nie wiem co mam robić „ myślała„ Chcę być z Mattem i kocham go , ale pewnie tata będzie wściekły jeżeli będę próbowała spotkać się z nim potajemnie. Nie ma po co coś zaczynać. Nie mogłam znieść jego słów „ Jesteś sensem mojego życia „ to było straszne.
Ktoś zaczął mną potrząsać .
- Edward – powiedziała Bella – Cosię stało?
- Nie – westchnąłem – Muszę iść coś załatwić – mruknąłem
- Niedługo wrócę – pocałowałem moją żonę w czoło i pobiegłem do domu tego chłopaka.
***
Poszedłem do drzwi i zapukałem.Czekałem chwilę i w drzwiach pojawił się ten chłopak we własnej osobie.
- Dzień dobry , panu , w czym mogę pomóc ? – przywitał się grzecznie.
- Chciałbym porozmawiać z tobą o mojej córce . Mogę wejść ?
- Tak , proszę.
Wszedłem do wielkiego domu. Był równie wielki co nasz i podobnie urządzony.
- Więc chciał , Pan , porozmawiać ze mną o Nessie – westchnął.
- Tak .
- Więc słucham.
- podsłuchałem myśli , nessie , i usłyszałem o waszej rozmowie. Po jej myślach widzę , że jest pomiędzy wami coś dużo większego .
- Tak , ale to nie ma znaczenia…
- Czemu ?
- Po pierwsze nie pozwolił mi pan spotkać się z nią… i po drugie ona mi na razie nie ufa po tym jak zostawiłem ją na 3 miesiące.
- Nie , ona cię kocha i chcę być ztobą . Słyszałem to .
- Czegoś tu nie rozumiem ?
- Niby czego ? spytałem
- Najpierw , Pan , nie pozwala jej dochodzić do mnie nawet na krok , a teraz tak nagle stara się byśmy byli razem.
- Słuchaj , wiem , jak to jest stracić kogoś i wiem jakie to uczucie kiedyś kogoś kochasz , a nie możesz z nim być . Rozumiesz .
- Tak . Ale dlaczego nie chciał ,Pan , bym się z nią spotkał ?
- Ponieważ boję się o nią…
- Z powodu , mojej rodziny .
- Po części tak
- Nie powinien mnie pan oceniać z powodu tego jaka jest moja rodzina , to nie fair , bo rodziny się nie wybiera.
- Tak , wiem , przepraszam.
- Nic się nie stało – westchnął.
- Kochasz ją ?
-Tak
- Więc nie widzę przeszkód. Idź porozmawiaj z nią wszystko jej powiedz . Niech będzie szczęśliwa z tobą , bo nato zasługuję.
Do pokoju weszła Lexi.
- Matt…nie dokończyła – Dzień dobry , Panie Cullen – powiedziała pośpiesznie.
- Witam – odpowiedziałem
- Jak tam , Nessie ? Nie odzywała się ostatnio.
- Na razie tak sobie , ale mam nadzieje , że niedługo będzie szczęśliwa – spojrzałem przelotnie na jej brata.
- Rozmawialiście o Nessie i o tym , że powinni być razem .
Pokiwaliśmy głowami.
- NO , nareszcie , Mówię to Mattowi od dawna , ale mnie nie słucha.
- Teraz chyba do niego dotarło –powiedziałem – Pójdę już . Do wiedzenia.
- Do wiedzenia – odpowiedzieli mi i wróciłem do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz