sobota, 4 sierpnia 2012

Rozdział.10

Ubrałam się w rzeczy do tańca i postanowiłam trochę poćwiczyć , bo dość dawno się za to nie zabierałam .

Musiałam jeszcze iść do pokoju Emmetta i Roslie pożyczyć od niego boomboxa.

Wypadłam z pokoju i podbiegłam doich drzwi.

Otworzyłam bez pukania.

- Emmett.. urwałam . Wujek stanął jak wryty , bo właśnie miał zdejmować stanik Rose.

Odsunęli się od siebie zmieszani.Rose się ubrała .

- Co chcesz mała ? trochę warknął.

- Pożyczyć od ciebie boomboxa

Podbiegł do szafy i wyjął sprzęt.Podał mi go .

- Masz.

- Dzięki i Przepraszam . Następnym razem będę pukać.

- Mam nadzieję – westchnął.

Zamknęłam drzwi i zeszłam na dół do salonu gdzie była reszta.

Gdy tylko weszłam do pomieszczenia to wybuchli nie pohamowanym śmiechem.

- Haha. Bardzo śmieszne. –warknęłam

- Przepraszamy – powiedział mój tata nadal się śmiejąc .

Prawie przestali się śmiać , ale zaraz po chwili znów wybuchli śmiechem.

- Dobra , nie gadam z wami. Wychodzę.

- Gdzie idziesz ?

- Potrenować do lasu. Mam telefon.

Wybiegłam z domu i biegłam lasem.Po paru kilometrach biegu znalazłam polanę.

Była bardzo duża. Słońce oświetlało cały teren . Idealnie.

Postawiłam boomboxa ( jest bez przewodowy ) . Podłączyłam z tyłu moje mp4 i puściłam muzykę.

Zaczęłam tańczyć w rytm muzyki. Muzyka przejęła nade mną kontrolę. Czułam się lekko . Bez żadnych problemów ,zmartwień tylko ja , muzyka i taniec.

Piosenka skończyła się , a ja wróciłam do rzeczywistości. Usłyszałam klaskanie .

Odwróciłam się speszona.

Zobaczyłam Matt we własnej osobie.

- Robi wrażenie- powiedział.

- Dzięki. Co tu robisz ?

- Właśnie biegłem do ciebie by ztobą porozmawiać.

- W jakiej sprawie ? zapytałam choć wiedziałam o co chodzi.

- Dobrze wiesz w jakiej . –Podszedł do mnie bardzo blisko. Dzieliły nas centymetry.

- Twój tata był u mnie –kontynuował.

- Mój tata..?

- Tak , odbyliśmy bardzo interesującą rozmowę.

- Trudno mi w to uwierzyć.

- Uwierz – szepnął mi do ucha.Poczułam jak dreszcze przechodzą po całym moim ciele.

- O czym rozmawialiście ?

- Nie będę ci omawiał każdych szczegółów , ale powiem ci tyle , że zgodził się byśmy byli razem tak jak tego oboje chcemy.

- Naprawdę ? Spojrzałam mu w oczy.

- Tak , co ty na to ? zapytał z cieniem uśmiechu na twarzy.

- Czy ty właśnie mnie pytasz czy zostanę twoją dziewczyną ? zarzuciłam mu ręce na szyję.

- Tak , a zgadzasz się ?
- Tak. Pocałowałam go w usta i wtuliłam się.

- Tyle na to czekałem – wziął mniena ręce i kręcił w kółko.

Piszczałam . Śmiałam się . Pochwili kręciło mi się w głowie.

- Kręci mi się w głowie.

Postawił mnie na ziemi , ale od razu mnie załapał , bo się zachwiałam i prawie upadłam.

- Normalny jesteś ? Nie rób tego więcej – walnęłam go w ramię.

Zaśmiał się i wziął mnie w ramiona.

- Za to mnie kochasz – powiedziałi pocałował w czoło.

- Dobra , niech ci będzie.

- Mówiłem ci , że pięknie wyglądasz ?

- Nie , ale dziękuję za komplement.

- Co dziś robiłaś ?

- Naprawdę chcesz wiedzieć ?

- Pewnie.

Usiedliśmy na ziemi i przytuleni do siebie siedzieliśmy. Zaczęłam opowiadać sytuację z rana , która zaszła za nim wyszłam.

Gdy skończyłam wybuchł śmiechem.



- No , nie ty też się śmiejesz .Mruknęłam

- Przepraszam, ale to śmieszne.

- To nie jest śmieszne tylko głupie . Nie jestem w stanie opisać to jak się czułam gdy zobaczyłam pół nagą Rose i Emmetta.

Znów wybuchł śmiechem . Ja również do niego dołączyłam.

Siedzieliśmy tak cały dzień rozmawiając o głupotach. Dzień dobiegł końca i rodzice już się dopominali.

- Muszę wracać do domu –powiedziałam z rezygnacją.

- Szkoda.

- Zobaczymy się jutro…albo mam pomysł choć do mnie…

- A twoja rodzina..?

- Nie obchodzi mnie to czy im się to podoba czy nie . Idziesz ze mną.

- Dobrze.



***



Pobiegliśmy do mnie do domu. Wręku trzymałam boomboxa.

Weszłam do domu.

- Gdzieś ty się podziewała ? zapytali rodzice. Gdy zobaczyli Matta to uśmiechnęli się.

- Dzień dobry – przywitał się grzecznie mój chłopak.

- Witamy – odpowiedzieli wszyscy.

- Masz – podałam wujkowi sprzęt.

- Choć Matt – odciągnęłam go od rodziców i ciągnąć na górę

Weszliśmy do mojego pokoju i zamknęłam drzwi na klucz.

Miałam przeczucie , że Em zamierza zrobić coś głupiego więc postanowiłam nie ryzykować.

- Poczekaj , pójdę się przebrać.

- Ok.

Poszłam do łazienki . Umyłam się i przebrałam w moją piżamę. Rozczesałam włosy i umyłam zęby i takie tam..

Wyszłam 15 minut później.

Pokój był pusty . Zostawił mnie. Nagle poczułam czyjeś ręce.

- Mam cię – złapał mnie w pasie i zaczął gilgotać.

-Przestań . Zaśmiałam się –Zmęczona jestem…

- W takim razie.. – zaczął .Przeniósł mnie na łóżko i przykrył kołdrą.

- Zostań ze mną

- Pewnie.

Położył się obok. Położyłam mu głowę na piersi i zasnęłam .



***



Obudziłam się rano w swoim pokoju tam gdzie zasnęłam. Przypomniałam sobie wydarzenia z mienionego dnia. Podniosłam się i rozejrzałam po pokoju.

Byłam sama. Czyli Matt poszedł do domu. Szkoda.

Wstałam , ubrałam się i postanowiłam iść na polowanie.

Zeszłam na dół do salonu gdzie zastałam mojego chłopaka. Siedział na kanapie z resztą facetów i oglądali jakiś mecz w telewizji.

Byli tak zajęci meczem , że mnie nie zauważyli. Nigdzie nie było mamy , Rose , Alice i Esme. Pewnie gdzieś pojechały.

Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie płatki . Zjadłam popiłam sokiem , ale nadal byłam głodna. To nie był zwykły głód , był on związany z krwią. Musiałam iść na polowanie.

Wyszłam tylnimi drzwiami i pobiegłam w las.



***

Wróciłam do domu po 2 godzinach.Gdy tylko weszła przez drzwi wejściowe od razu dopadł się do mnie Matt , który nadal siedział u mnie.

- Gdzieś się podziewała ?

- Na polowaniu.

- Czemu nie powiedziałaś , że wychodzisz ?

- Po co ? Byłeś bardziej zajęty meczem więc nie przeszkadzałam.

- Martwiłem się.

- Przepraszam , ale obiecałeś , żeze mną zostaniesz.

- Tak , ale spałaś a twoja rodzina nie dawała mi spokoju .Wybaczysz mi ?

- Tak – zaczęliśmy się całować.Namiętnie.

Oderwaliśmy się od siebie po paru minutach.

- kocham cię

- Ja ciebie też.

Spojrzałam na jego oczy . Były już prawie czarne jak węgiel. Przejechałam rękoma po jego twarzy. Zatrzymałam je na policzkach. Patrzyliśmy sobie w oczy.

- Idź na polowanie . Jesteś głodny.

- Nie chce zostawiać cię samej.

- Poradzę sobie . Mam w domu 8 wampirów , które mnie chronią . Idź . Wstąp jeszcze do siebie. Odśwież się idaj Lexi znać gdzie byłeś , bo pewnie się martwi jak to ona.

- Dobrze. Niedługo wrócę.

- Na razie.

- Pa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz