Siedziałam już w swoim pokoju. W naszym domu. Wróciliśmy wczoraj.
Leżałam na łóżku i czytałam książkę. Co chwilę przeszkadzał mi mój telefon.
Non stop dzwonił mój telefon. To Matt dzwonił , a ja nie zamierzam odebrać.
Spojrzałam na wyświetlacz telefonu.100 połączeń nie odebranych.
Nagle telefon znów zaczął dzwonić.Straciłam cierpliwość.
Odebrałam .
- Przestań do mnie dzwonić –warknęłam
- Nessie , to nie tak jak myślisz…- zaczął
- Nie wiesz co myślę…i nigdy więcej się nie dowiesz…
- Daj mi wytłumaczyć…
- Po co ??
- Bo muszę to wyjaśnić… bo mi na tobie zależy , rozumiesz
Z moich oczu poleciały łzy
- Nie mów tak proszę –powiedziałam i zakończyłam połączenie.
Parę sekund później przyszedł sms.
„Jeśli będziesz chciała wysłuchać moich wyjaśnień , to jutro spotkajmy się w lesie o 15.”
Matt
„nie zamierzam , przychodzić więcsię nie fatyguj „ odpisałam
Dostałam następnego smsa po dwóch sekundach.
„szkoda , ale i tak będę czekał „
„To sobie czekaj „ odpisałam ponownie.
Strasznie bolało mnie serce.Chciałam też takiej miłości jaką darzyli się moi rodzice.
Patrzyłam na nich i zazdrościłam.
Chcę być z Mattem , ale co ja mogę zrobić. On ma tą całą Lizzy. Wredną sukę.
Poczułam wielki gniew.
„ dobra , spotkajmy się , alejeszcze dzisiaj to cię wysłucham „
„ Czekaj na mnie o 17 w lesie „
„ To jesteśmy umówieni „
~**~
Ubrałam się w czarny dres i spojrzałam na zegarek . Była godzina do 16.50.
Zeszłam dół.
- Wychodzę – zakomunikowałam
-Gdyby co mam telefon –powiedziałam i wyszłam.
Biegłam lasem i znalazłam polanę i usiadałam na kamieniu.
Zobaczyłam Matt idącego w moją stronę.
Patrzył na mnie jak na obrazek.Poczułam nieprzyjemny ból w żołądku.
- Jesteś
- Tak , jestem . Przejdźmy do rzeczy , bo nie mam dużo czasu. – mruknęłam
- Chciałem ci powiedzieć , że to nie jest to co myślisz …
- Nie wiesz co myślę.
- To mi powiedz
- Po co chciałeś mi wszystko wytłumaczyć? Nie mogłeś zostać w Wolterze z tą swoją Lizzy ?
- Bo mi na tobie zależy , a poza tym Lizzy nie jest moją dziewczyną. – warknął.
- Wywnioskowałam inaczej
- Słuchaj , chce być z tobą rozumiesz
Złapał mnie za ramiona
- Puść mnie , proszę –powiedziałam ledwo.
- Wiem , że tego chcesz . Jakbyś nie chciała to byś tu nie przyszła.
- Puść mnie – krzyknęłam i wyrwałam się .
- Co się tu dzieje ? usłyszałam tatę.
- Tato – podbiegłam i wtuliłam się. Przytulił mnie do siebie.
- Coś ci zrobił ?
- Nie – odpowiedziałam. – tylko rozmawialiśmy i za bardzo go poniosło.
- Niech , mi pan wybaczy –powiedział Matt – Nie miałem zamiaru zrobić krzywdy , Renesmee.
- Tak , wiem – spojrzał na mnie.
- Zostawię was.- powiedział mój tato i zaczął się wycofywać.
Zostaliśmy sami.
- Powiesz chcesz być ze mną ? zapytał
- Tak , chce , ale jeszcze nie teraz. Pamiętasz naszą rozmowę przed budynkiem szkoły tańca.
Powiedziałeś , że ci nie zależy chociaż twoje serce mówiło inaczej
- Tak , ale teraz wiem co czuję dociebie.
- Tak , wiem , ale teraz nie jestem na to gotowa.
- Dobrze , szanuję to . Gdybyś chciała się spotkać dzwoń.
- Dobrze , pójdę już.
- Poczekaj…
Podszedł i pocałował mnie w czoło.
- Do zobaczenia.
- Do zobaczenia – uścisnęłam jego rękę i pobiegłam do domu.
***
Siedziałam w pokoju przeglądając stare albumy z naszymi zdjęciami.
Na prawie wszystkich byłam ja .Robiła je Alice kiedy byłam mała.
Znalazłam zdjęcie mamy i taty. Bella ubrana była w niebieską sukienkę i miała gips na nodze.
Była wtedy człowiekiem. Było widać po kolorze skóry.
Tata za to był ubrany w czarny garnitur.
Stali w jakimś wejściu nad ,którym był napis „ Bal Absolwentów „
Postanowiłam wyjąć to zdjęcie zalbumu i włożyć w ramkę.
Z ramką nie miałam problemu.Znalazłam ją w jednej z szuflad i włożyłam do niej zdjęcie.
Postawiłam je na szafce obok łóżka.
Nagle usłyszałam pukanie.
- Proszę – powiedziałam
W drzwiach stał Edward.
Od razu spojrzał na zdjęcie i uśmiechnął się lekko.
- Cześć
- Cześć , tato . Co cię sprowadza?
- Chciałem cię zapytać o tą sytuację w lesie między tobą , a tym chłopakiem
- Co chcesz wiedzieć ??
- Czujesz coś do tego chłopaka ?
- To skomplikowane…
- Wcale nie , po prostu powiedz
- Tak , ale to nie ma znaczenia…
- Dlaczego ?
- Po pierwsze jest synem Aro –tatę zmroziło – zostawił mnie na trzy miesiące , w ogóle się nie odzywał , a poza tym ma tam w Wolterze jakąś dziewczynę.
- Ale on cię kocha .
- Tak , wiem
- Tak jak mówiłam to nie ma znaczenia…
- Masz racje to nie ma znaczenia.
- Co chcesz przez to powiedzieć ,tato ??
- Tylko to , że masz się trzymać od niego z daleka.
- Co ?? Nie możesz mi tego zakazać.
- No to patrz. Więcej się z nim nie spotkasz .Zrozumiano.
- Ale , tato…
- To moje ostatnie słowo..
Wyszedł i trzasnął drzwiami.
- Nienawidzę cię – krzyknęłam
Postanowiłam zamknąć się w pokoju.
Odsunęłam łóżko do ściany i przysunęłam do drzwi by nikt nie wszedł.
Później po prostu siedziałam nałóżko patrząc się w przestrzeń.
Nie wiedziałam co mam zrobić.Kocham moją rodzinę i nie chcę ich rozczarowywać , ale kocham też Matta.Potrzebowałam czasu. I to powiedziałam Andersonowi.
Nie zamierzałam podejmować żadnejdecyzji , ponieważ Alice to zaraz zobaczy i powie reszcie.
Nikt z rodziny nie był po mojej stronie. Zrobiło się strasznie przykro. Nikt nawet nie pofatygował by przyjść porozmawiać. Pewnie tata powiedział im ,żeby nie przychodzili.
Z moich oczu poleciały łzy.Popłakałam się.
Mój telefon zaczął dzwonić.Odebrałam jeszcze płacząc.
- Halo ?
- Nessie
- Hej , Matt – powiedziałam bardziej wyraźniej.
- Płaczesz przeze mnie ?
- Nie , to moja rodzina. To w pewnym sensie dotyczy ciebie , ale nie przejmujsię.
- Powiedz co się stało
- Pokłóciłam się z tatą . Zakazał mi się z tobą widywać. A ja chciałabym się z tobą spotkać chociaż jako przyjaciele.
- Przyjaciele , no tak…
- Matt , na razie nie oczekuj ode mnie więcej . Przepraszam .
- To zakazał nam się widywać ?Dlaczego ?
- Powiedziałam mu , że jesteś synem Aro. Nie gniewasz się ?
- Nie , nic się nie stało , ale co teraz będzie z nami ??
- Nie wiem , jak na razie jestem rozdarta. Nie wiem czego chcę.
- Może przyjdę i porozmawiam ztwoją rodziną.
- Nie , proszę . Nie chcemy mieć problemów od strony twojego ojca . Już wystarczające ich było.
- Nic , tacie nie powiem.
- Możesz spróbować , ale raczejwątpię , że cię posłuchają. Zadzwonię do ciebie za parę dni i się umówimy .Wtedy przyjdziesz , dobrze ?
- Dobrze , to zobaczenia . Niemogę się doczekać.
- Do zobaczenia.
Połączenie zastało zakończone.
Spojrzałam na zdjęcie rodziców.Przejechałam palcem po ramce.
Nagle poczułam się strasznie zmęczona. Przebrałam się i postawiłam łóżko na miejscu .
Zgasiłam światło i położyłam sięspać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz