sobota, 4 sierpnia 2012

Rozdział.14

Postanowiłam zadzwonić dorodziców. Wybrałam numer i czekałam . Odebrali po trzech sygnałach.

- Cześć

- Renesmee – ucieszyła się matka –Co tam u ciebie słychać ??

- Nic ciekawego. Tylko chciałamwam powiedzieć , że dziś wracam do domu.

- Nareszcie – powiedział ojciec –A nie mówiłam – krzyknęła Alice.

Przekręciłam oczami i westchnęłam.

- Przyjedziemy po ciebie nalotnisko.

- Dobra , zdzwonimy się. Muszękończyć.

Rozłączyłam się. Wzięłam głębokiwdech.



***



Pakowanie zajęło mi z godzinę.Wzięłam torbę i zeszłam na dół do holu.

Wymeldowanie zajęło mi kilkaminut. Samolot miałam za 1,5 godziny więc postanowiłam iść do Luke’a i pożegnaćsię z nim choć Matt powiedział bym się do niego nie zbliżała.

Szłam chodnikiem ciągnąc za sobątorbę.

Nagle ktoś mnie złapał od tyłu izasłonił usta dłonią. Pociągnął mnie w ciemną uliczkę.

Zaczęłam się wyrywać jak szalona.

- Nessie , to ja – usłyszałam głosMatt.

- Odbiło ci – odepchnęłam go odsiebie.

- Przepraszam nie chciałem cięwystraszyć.

- Czego chcesz ?? warknęłam

- Gdzie idziesz??

- Do klubu Luke’a

- Miałaś trzymać się od niego zdaleka.

- Nie będziesz mi mówić co mamrobić , a czego nie.

- Ah , czyli było fajnie , ale sięskończyło

Odwróciłam wzrok.

- Jak na razie . A poza tymchciałam się z nim pożegnać. Wyjeżdżam . Za 1,5 godziny mam samolot.

- Wracasz do domu ??
Pokiwałam głową.

- Mogę cię o coś zapytać ??

- Oczywiście.

- Nie wybaczysz mi , prawda ??

W moich oczach zbierały mi sięłzy. – Matt…

- Po prostu powiedz…

- Nie wiem.

- Wiesz tylko boisz się topowiedzieć – trafił mi w czuły punkt. Tak dobrze mnie znał.

Tak bardzo go kocham.

- Tak bardzo chcę , ale się boję,że znów mnie oszukasz.

- Nie zrobię tego więcej.Obiecuję. Daj mi ostatnią szansę.

- Na razie , nie potrafię. Przykromi

Odsunął się jak poparzony. Patrzyłw przestrzeń. Serce mnie bolało.

Zniknął w ciemności. Łzy poleciałymi z oczu. Od razu je wytarłam . Wzięłam się w garść.



****



- Zamknięte – powiedziałochroniarz – Ja tu do Luke’a Collinsa .

Spojrzał na mnie niezbytprzekonany. W końcu mnie wpuścił do środka.

Sprzątaczki właśnie sprzątałypozostałości po nocnej imprezie.

Skierowałam się schodami do ichsalonu na górze.

Gdy weszłam na górę spotkałamkilku tancerzy .

- Nessie , hejka – przybiłam znimi żółwika.

- Hejka , jest Luke ??

- U siebie

- Dzięki.

Poszłam do jego pokoju i zapukałamdo drzwi. Usłyszałam ciche „proszę” i weszłam do środka. Siedział na łóżku ipatrzył w przestrzeń.

- Cześć..

- Nessie..- zerwał się – Co cię sprowadza??

- Przyszłam się pożegnać.

- Wyjeżdżasz??

Pokiwałam głowę i uśmiechnęłam sięserdecznie.

- Nie wrócisz tu więcej , prawda ?

- Chyba tak… , ale nie wiem ..

- Szkoda

- Zgadzam się… - zamyśliłam się –Muszę już iść za godzinę mam samolot.

- Zaczekaj…- podszedł do szafki iwziął pendriva. – Weź to dla ciebie. Jest tam do ciebie wiadomość

Wzięłam od niego urządzenie ischowałam do kieszeni.

- Czas na mnie.

Pokiwał głową. Przytuliłam się doniego. Trzymałam przy sobie i nie chciałam puścić.

W końcu odsunął mnie od siebie takby widział moją twarz. Po chwili nakrył moje wargi , swoimi.

Pocałował mnie i odsunął się naodległość kilku kroków.

- Dlaczego to zrobiłeś ??

- Musiałem się z tobą pożegnać ..Odprowadzić cię do wyjścia..

- Jeśli chcesz..

Wyszliśmy na zewnątrz. ZobaczyłamMatta opierającego się o czarny samochód.

Jego twarz nie wyrażała żadnychemocji.

- Powinienem się domyśleć… -mruknął Luke.

- Masz jakiś problem ?? – Matt podszedł do niego i stanęli naprzeciwsiebie piorunując się wzrokiem. Żaden nie zamierzał odpuścić.

- Nie masz do niej prawa – warknąłVolturii – Ty też nie.. – odpyskował przeciwnik.

Luke odepchnął go od siebie.

- Przestancie … - wepchnęłam sięmiędzy nich. – Żaden z was nie ma do mnie prawa.

- Ale Renesmee musisz zdecydować..– powiedział Luke. – Nie mogę…- wydusiłam powstrzymując łzy – Przepraszam , alemuszę już iść

Wzięłam torbę na ręce i pobiegłamw wampirzym tempie w stronę lotniska.



****



Na Lotnisku w Seatlle byłamnastępnego dnia. Po odebraniu bagażu , rozglądałam się szukając rodziny.Zobaczyłam tatę. Podbiegłam i rzuciłam mu się w ramiona.

- Tato , stęskniłam się…

- Ja też…kochanie.. – pocałowałmnie w czoło.

- Gdzie reszta ??

- Zostali w domu…Namówiłem ich

Spojrzałam na niego zaskoczona.



****



Weszłam do domu. – Renesmee –wszyscy krzyknęli i przytulili . Tak się za nimi stęskniłam.

Potem każdego oddzielnie poprzytulałam . Od każdego usłyszałam „ Nareszcie , jesteś „.

Przypomniało mi się , że nieprzywitałam się z najważniejszą osobą.

Moja mama przyglądała sięwszystkiemu w ciszy i studiowała moją twarz bardzo dokładnie. Wiedziała , żecoś się dzieje. – Mamo … - podbiegłam i zaczęłam płakać. Przytuliłam się doniej .

- Zostawicie nas ?? spytała resztę

- Idziemy na polowanie –powiedział Carlise – Wszyscy

Każdy bez słowa wyszedł izamykając za sobą drzwi.

- Co się stało ??

- Dlaczego miłość to taki ciężkiwybór ?? odpowiedziałam pytaniem.

- Opowiedz mi co się stało ..

Opowiedziałam jej wszystko odkądpojechałam do Nowego Jorku. O tym jak poznałam Luke i wszystko zaczęło siękomplikować.

Słuchała wszystkiego w ciszy. Nieprzerwała mi ani razu.

Kiedy skończyłam , ona wzięłagłęboki wdech.

- Jeśli cię kochają to uszanujątwój wybór.

- Tak wiem , ale kocham ich obu ,a jeśli wybiorę jednego stracę drugiego.

- Nie pomogę ci.. musisz samadokonać wyboru.

- Tak wiem , ale mamo jest cośczego ci nie powiedziałam…

- To znaczy..??

- Ale nie chce byś mówiła tacie…

- W zależności co się stało ??

- Ja… - wyjąkałam – Ja… spałam zMattem…

Moja mama przez chwilę nic niemówiła po czym powiedziała.

- To twoja sprawa.. i nie powiemtacie , bo wiem jaki on jest jeśli chodzi o te sprawy – uśmiechnęła się lekko.Poprawiła mi trochę humor.

- Dziękuję..

- Nie ma za co … , ale pamiętajcokolwiek zdecydujesz nie stracisz żadnego z nich..

Pocałowała mnie w czoło.



***



Poszłam do swojego pokoju.Siedziałam na łóżku. Poczułam , że coś mnie uwiera w kieszeni. Zaczęłam szukaćręką w kieszeni i wyjęłam pendriva od Luke . Całkowicie o nim zapomniałam .Włączyłam laptopa i podłączyłam pendriva.

Poczekałam chwilę i nagle włączyłmi się film.

Na filmie był tylko Luke. Zaczęłamoglądać.

- Witaj , Nessie , nagrałem tefilm dla ciebie , ponieważ chce w nim powiedzieć rzeczy , które pewnie niepowiem ci rozmawiając z tobą . Od kiedy pierwszy raz zobaczyłem cię w moim klubie , stałaś się dla mnie wszystkim –łzy poleciały mi z oczu – . Nie wiem , może to zabrzmieć dziwnie , alezakochałem się w tobie. Kocham cię i wiem dobrze , że kochasz tego drugiego teżi chcę , żebyś dokonała wyboru i wybrała mnie , a nie jego.

A wiec na koniec chce powiedzieć.Któregokolwiek z nas wybierzesz , ja będę twoi przyjacielem. Masz moje słowo.

Filmik się skończył. Rozkleiłamsię do reszty.

Płakałam 30 minut chowając twarz wpoduszce. W końcu wzięłam się w garść. Musiałam odpocząć i na chwilę zapomniećo tym wszystkim.

Ubrałam się w białą sukienkę naramiączka. Umalowałam się lekko. Rozpuściłam włosy.

Zeszłam na dół z lekkim uśmiechemna twarzy. Reszta mojej rodziny ( oprócz Carlise) rozmawiali o czymś w salonie.

Alice zerwała się z kanapy. –Ładnie wyglądasz – podeszła do mnie.

- Dzięki. Przejdę się do La Push , jeśli mogę –spojrzałam na rodziców za ramienia cioci.

- Jak chcesz to idź , tylko uważajna siebie

- Tak jest , kapitanie –zasalutowałam

Tata się skrzywił , a resztazachichotałam . – Trochę poczucia humoru – podeszłam do niego z tyłu i przytuliłam się do niego .

Pocałowałam go w policzek – Nieurabiaj mnie – mruknął , chyba nie miał humoru – Przepraszam , nie chciałam byto tak wyglądało – powiedziałam – Idę , wrócę wieczorem.



[Bella]



- Nie musiałeś być taki nie miły –warknęłam na męża.

- Nie byłem nie miły..

- Tak to wyglądało bracie.. –powiedział Jasper – Jesteś zdenerwowany .. Na co ??

- Jestem zirytowany , bo tak samojestem jej rodzicem i może mi ufać tak samo jak Bells , a powiedziała tylko jejo co chodzi … - warknął – A Bella nie chce nic powiedzieć – dokończył.

- Ja tu jestem , jakbyś zapomniał– warknęłam – Nie powiedziała ci , bo są rzeczy , których nie powinieneświedzieć. A poza tym nie widać ?? Nie wierzę , że nie zauważyliście.. – każdyspojrzał na mnie pytająco – Ona jest zakochana i musi wybrać pomiędzy dwomachłopakami.. to jest cała sprawa – kopnęłam stół i pobiegłam na górę.



[Nessie]



Szłam spacerkiem przez las.Usłyszałam łamanie się gałęzi. Odwróciłam się i zobaczyłam Matt. Powinnam siędomyśleć , że przyjedzie za mną.

- Co tutaj robisz ? zapytałam

- Przyjechałem cię odwiedzić.-podszedł do mnie. Staliśmy blisko siebie. – Chce byś wybrała mnie – mruknął izaczął zbliżać swoje usta do moich. – Nie rób tego – odwróciłam głowę w bok.Przyłożyłam dłoń do jego policzka. Patrzył mi w oczy.

Zabrałam dłoń. – Bądź moja nazawsze – przyciągnął mnie do siebie i całować po szyi.

Odepchnęłam go od siebie – Nibydlaczego ?? Mam ci wybaczyć po tym jak mnie zraniłeś ??

- Musiałem to zrobić.. Kazano mi..Nie pamiętasz naszej nocy razem. Było wspaniale.. I chce tego ponownie – znówzaczął całować mnie po szyi. – Proszę , przestań – powiedziałam.

Posłusznie mnie puścił.

- Proszę wybacz mi … wiem , żejest to dla ciebie trudne , ale jesteś dla mnie wszystkim.. tyle razemprzeszliśmy – powiedział ze szczerością w głosie.

Spojrzałam na niego znacząco.

- Muszę to przemyśleć.. spotkajmysię tu jutro wieczorem.

- Zgoda…





**



Stanęłam przed drzwiami domkuEmily. Słyszałam wszystkich w środku. Wzięłam głęboki wdech. Zapukałam.Poczekałam chwilę. Drzwi zostały otwarte przez Emily.

- Renesmee – krzyknęła i rzuciłami się na szyję . Objęłam ją.

- Cześć , Emily , miło cięwidzieć.

Chłopaki podeszli i również sięprzywitali. – Nareszcie , nie było cię bardzo długo. – powiedział Sam.

- Niedawno wróciłam z NowegoJorku.

- Byłaś w Nowym Jorku ?? chłopakizrobili wielkie oczy.

Zachichotałam – Tak , by odpocząć, ale zamiast tego mam większe problemy , ale to nie jest ważne… Mogę wejść ??

- Pewnie – Emily objęła mnieramieniem.

- Może zjesz jabłecznika ??

- Z wielką chęcią , ale odjakiegoś czasu już nie jem… to znaczy normalnego jedzenia..

- Czemu ?? spytał Jake , który po razpierwszy się odezwał.

- Nie wierzę , że nie wyczuliście– powiedziałam z niedowierzaniem – Ja jestem pełnym wampirem od ok. 2 miesięcy.

- CO ?? Jak to ?? Jak twoi rodzicena to pozwolili ??

- Długa historia , a poza tymumierałam .. zostałam zaatakowana i zgodzili się na to , chciałam tego..

- Nie wierzę ci… wyglądasz tak jakzawsze.

Uśmiechnęłam się lekko. Jakezłapał się za głowę i wyszedł trzaskając drzwiami.

- Mogłaś mu tego nie mówić.. –powiedział Sam

- Przepraszam

- Nic się nie stało

- Dobra , zmieńmy temat –powiedziała Emily – Opowiedz jak było w Nowym Jorku.

Opowiedziałam wszystko opróczkilku szczegółów. Mówiłam o zabytkach , fajnych miejscach i w ogóle…

Gdy skończyłam wstałam z kanapy ,na której siedziałam.

- Muszę lecieć…



***



Pobiegłam do miasta. Chodziłamulicami. Właśnie przechodziłam obok zakładu fryzjerskiego i zobaczyłam nazdjęciu fryzurę idealną* dla mnie.

Weszłam do środka. – Witam , wczym mogę pomóc ? – przywitała się kobieta.

- Chciałabym obciąć włosy tak samojak na zdjęciu w oknie i zafarbować je.

- Na jaki kolor ?

- Wiśniowy…

- A więc dobrze , proszę usiąść –wskazała na fotel.

Usiadłam i zamknęłam oczy ,czekając na efekt końcowy.



***

- Skończone – powiedziała kobieta.

Otworzyłam oczy. Pierwszespojrzenie było szokujące.

Wyglądałam super. Inaczej.

- Podoba się , Pani ??

- Oczywiście. Ile płacę??

- Dobrze , Pani w tym kolorze. 70$

Zapłaciłam i pożegnałam się zkobietą.



***

Otworzyłam drzwi i weszłam dodomu. Moja rodzina , oprócz mojej mamy siedziała na kanapie.

Każdy spojrzał na mnie i zrobiłwielkie oczy.

Zachichotałam – I jak wam siępodoba ??

- Jest super… , ale twoja matkanie będzie zadowolona – powiedział ojciec.

- Dlaczego będę niezadowolona ?? Bella schodziłaschodami.

Gdy mnie zobaczyła wstrzymałaoddech.

- Matko Boska , Renesmee , coś tyzrobiła ze swoimi pięknymi włosami ??

- Nie podoba ci się ??

- Ładnie ci tak , ale lubiłamtwoje długie włosy.

- Tak wiem , ale musiałam cośzmienić , nie gniewasz się , prawda ??

- Nie

Uśmiechnęła się serdecznie zmatczyną miłością w oczach.

- Nessie , chcesz mi powiedzieć cosię dzieje ?? powiedział ojciec – Twoja matka nie chce nic powiedzieć –Twierdzi , że jesteś zakochana , czy to prawda ?? Uniósł brwi w górę.

Reszta rodziny czekała w ciszy naodpowiedź oraz kontynuacje tej rozmowy.

- Tak , ale miłość to ciężki wybór– westchnęłam

- To znaczy ?

- To nic ważnego , idę na górę.

Popędziłam do schodów i już chwilę później byłam w swoim pokoju.

Podeszłam do okna. Za oknem byłojuż ciemno.

Nagle usłyszałam , że ktoś wpadado domu.

- Jak mogliście na to pozwolić ??usłyszałam głos Jake’a

Zbiegłam na dół. – O co ci chodziJake ?? spytała Bella

- O to , że ona jest wampirem –wskazał na mnie.

Każdy na mnie spojrzał. – To niebył nasz wybór – powiedział Carlise.

- Jake daj spokój – mruknęłam .Spojrzał na mnie wściekły . Walnął pięścią w ścianę.

Nagle ni stąd ni zowąd , zmienił sięprzewracając kilka mebli.



=========

* ( nowa fryzura Renesmee ) http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQrR0kMVawerb3LjxbMT3mgQ4bMxteGvamulKGYyKYp7gT4bXOWMFKJpI7BWQ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz