Siedziałam na łóżku opierając sięo pierś mojego chłopaka. Głaskał mnie po głowie i szeptał mi do ucha.
Czułam się po prostu wspaniale.Tego chciałam odkąd poznałam Matta.
- Dasz się gdzieś dzisiaj zabrać wieczorem ?
Zerknęłam na niego i uśmiechnęłam się szeroko.
- Zapraszasz mnie na randkę ?
- Tak. To jak ?
- No pewnie.
Zaczęliśmy się całować.Odsunęliśmy się od siebie po kilku minutach. Patrzyliśmy sobie w oczy.
- To 19 , przyjdę po ciebie.
- Ok.
Do pokoju wpadła Alice z Rose.
- Puka się – mruknęłam
- No to jak zaczynamy przygotowania.- zapytała Alice.
- Serio ?
- O co im chodzi ? Matt był zdezorientowany.
- Nie uwierzysz , ale one chcą pomóc mi przygotować się do randki wieczorem
Chłopak się zaśmiał.
- Dobra . Pójdę już. Zobaczymy się wieczorem.
Wstał. Nachylił się i pocałował w czoło.
- Pa.
Poszedł , wyskakując przez okno.
- Alice – warknęłam
- No co ? zapytała głupkowato.
- Jakbyś nie wiedziała. Po co tak wcześnie. Do spotkania zostało jeszcze 6 godzin.
- Żebyś się nie zdziwiła – powiedziała Rose.
Nie zamierzałam się z nimi więcej kłócić. Zaczęłyśmy przygotowania.
***
Przez 3 godziny wybierałyśmy strój. Potem zajęłyśmy się makijażem , a raczej dziewczyny się zajęły. Ja tylko siedziałam bezczynnie.
Po 2,5 godzinach siedzenia na krzesełku ubrałam się i byłam gotowa. Włosy zostawiłam rozpuszczone.
Nagle do pokoju weszła moja mama iEsme.
Patrzyły się na mnie z zachwytem.
- O mój boże . Pięknie wyglądasz .– powiedziały jednocześnie.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się z rumieńcem.
Usłyszałyśmy puknie z dołu.
- Już czas – podskoczyła Alice.
- Ciociu , to ja idę na randkę , a nie ty.
Wybuchłyśmy śmiechem.
- Zaraz zejdzie – usłyszałam tatę z dołu.
- Pójdę już – powiedziałam
- Zaczekaj. Jak kocha to poczeka –powiedziała głośno Rose.
Popryskała mi jeszcze lakierem włosy i ułożyła w lekki nieład.
Wszystko było idealnie.
- Dziękuję , za wszystko.
Uścisnęłam ciocię. Wzięłam głęboki wdech i zeszłam na dół.
Dziewczyny szły za mną.
Weszłam do salonu. Faceci w salonie wytrzeszczyli oczy.
Parsknęłam śmiechem.
- Cześć – podeszłam do chłopaka i pocałowałam w policzek.
- Cześć.
- Chodźmy już.
Pokiwał głową.
Wyszliśmy . Na podjeździe zobaczyłam czarne BMW.
- Twoje ?
- Tak. – otworzył mi drzwiczki pasażera – Zapraszam.
Wsiadłam .
Matt usiadł za kierownicą i odpalił silnik. Odjechaliśmy.
- Gdzie jedziemy ?
- Zamówiłem osobną salę jednej z restauracji.
- Specjalnie dla nas ?
- Oczywiście.
W restauracji byliśmy po paru minutach. Staliśmy przy kontuarze trzymając się za ręce.
- Zamówienie na nazwisko Anderson.
Mężczyzna odszukał nazwisko.
- A tak ! Zapraszam.
Zaprowadził nas do sali.
- Proszę. – powiedział – za chwilę przyjdzie kelner .
Zamknął drzwi.
Pokój był dość duży. Z kominkiem w, którym palił się ogień. Po środku stał stolik dla dwóch osób.
- Jak ci się podoba ?
- Super.
- Cieszę się.
Usiedliśmy przy stoliku. Zaczęłam przeglądać kartę. Czułam na sobie wzrok chłopaka.
Podniosłam spojrzenie.
- Co ?
- Jesteś piękna .
- Dzięki.
Spojrzałam na kartę Matta.
- Tylko ja będę jeść ?
- Tak.
- och , daj spokój . Nie zatrujesz się.
- Nie , jestem fanem ludzkiego jedzenia
- I tak coś spróbujesz .
- A chcesz się przekonać , że nie.
- Jeżeli ładnie się uśmiechnę.Zgodzisz się ? Złapałam jego dłoń w ręce.
- Może..
Do Sali wszedł kelner , a był nim nie kto inny jak Max ( kolega z zajęć tanecznych )
Spojrzałam w jego stronę i uśmiechnęłam się.
- Max – wstałam uściskałam chłopaka.
- Renesmee , Matt . Jak ja dawno was nie widziałem – uścisnęli sobie dłonie.
- Noo , szmat czasu minął –powiedziałam – Pracujesz tu ?
- Jak widać . Dobra muszę zachowywać się jak na kelnera przystało. Płacą mi za to.
- Okey . To dwa razy cole i naleśniki z bitą śmietaną.
Zapisał i stuknął długopisem.
- Muszę iść. Miłej randki .
- Skąd wiedziałeś ? zapytał Matt
- Stary , to widać
Wyszedł i zostaliśmy sami.
- Dlaczego po dwa razy zamówiłaś wszystko ?
- Bo też trochę zjesz , a poza tym jestem strasznie głodna. Nic nie jadłam od rana.
Zamówienie dostaliśmy 15 minut później.
Zjadłam swoją porcję. Podsunęłam krzesło do Matta. Jego talerz był nietknięty.
Ukroiłam kawałek.
- Chociaż spróbuj .
Skrzywił się i pokręcił głową.
- A jak dam ci buzi.
- Pomyślę.
Nadstawił się do pocałunku.
- Nie tak szybko. Najpierw spróbuj.
Wziął w usta kawałek. Pogryzł i przełknął.
Ponownie się skrzywił.
- Nie takie złe . Teraz przyjemna część.
Pocałowałam go w policzek.
- Tylko w policzek ?
- Musisz jeszcze zjeść kawałek.
Zjadł tym razem z chęcią.
Nachylił się i pocałował w usta.
W tle grała wolna melodia.
- Zatańczymy ?
- Pewnie.
***
Matt odwiózł mnie do domu przed 23. Było po prostu świetnie. Najlepsza randka świata.
Nie mówiłam mu , ale jutro rano gdy od razu wstanę pójdę do niego.
Teraz leżę w łóżku i myślę co było.
Po chwili zmorzył mnie sen i usnęłam.
Biegłam lasem. Byłam podekscytowana. Chciałam się z nim zobaczyć. Nagle zobaczyłam kogoś z daleka .Była to blondynka. Podbiegłam bliżej i zobaczyłam , że to Lizzy .
Instynkt kazał mi uciekać jak najdalej , ale zignorowałam go.
- Witaj Renesmee.
- Cześć – mruknęłam.
- Pewnie biegniesz to Matta , co ?
Nie odpowiedziałam. Po prostu na nią patrzłam.
Zaśmiała się.
- Podobało ci się wczoraj na randce ?
- Co cię to obchodzi ?
- Bo to twoja ostatnia. –podbiegłam do mnie i wbiła mi coś w ramię. Chwilę później usłyszałam jej śmiech i przed oczami miałam ciemność.
***
Obudziłam się. Byłam w jakimś ciemnym miejscu. Byłam posiniaczona , we krwi oraz zadrapaniach. Musiała mnie nieźle poturbować. Nic nie pamiętam.
Poczułam wibracje z kieszeni.Dzwonił mój telefon.
Odebrałam ledwo żywa.
- Nessie ,gdzie się podziewasz ? wszędzie cię szukamy – powiedział pośpiesznie Matt
- Matt , Lizzy mnie porwała , niewiem gdzie jestem..
Nagle do pomieszczenia wpadła Lizzy.
- Kontaktujesz się , suko…
- Nessie – krzyczał Matt do telefonu.
Zabrała mi telefon.
- Witaj , kochanie. To wasza ostatnia rozmowa już niedługo będzie nieżywa..
Kopnęła mnie w żebra. Zawyłam zbólu.
- Zabiję cię , Lizzy – usłyszałam warknięcie Matt
- Twoje niedoczekanie – rzuciła telefonem o ścianę i się rozwalił.
- A teraz , słuchaj , jeśli spróbujesz się jeszcze skontaktować to obiecuję ,że zabiję cię…
- Czemu mnie trzymasz przy życiu ?
- Chce po torturować Matta – uśmiechnęła się
Uderzyła mnie z otwartej w twarz i ponownie zemdlałam .
[Matt]
- Wiesz , gdzie może być ? zapytał mnie jej ojciec.
- Nie , wiem , ale do dzwoniłem się do niej. Lizzy jedna ze strażniczek mojego ojca ją porwała. Nessie , nie wie gdzie jest.
- Boże , jak ja się martwię –załkała jej matka.
- Wszystko będzie dobrze –powiedział ojciec
Nagle przypomniałem sobie , żeLizzy ma mały domek . Niedaleko stąd.
Zerwałem się.
- Już wiem. Gdzie ją znaleźć.
Biegłem w stronę domku. Byłem tam po kilku minutach.
Cullenowie biegli za mną.
Wpadłem do środka.
[Nessie]
Biła , kopała wszędzie się dało.Byłam ledwo żywa. Najczęściej kopała mnie w brzuch , a wynikiem tego krztusiłam się i plułam własną krwią.
Nagle drzwi otworzyły się z impetem. Zobaczyłam Matta. Naskoczył na Lizzy i oderwał jej głowę.
Podbiegł do mnie. Obraz przed oczami miałam zamazany.
- Nessie , spójrz na mnie. –krzyczał.
- Co z nią ? usłyszałam pytanie ojca.
- Nie za dobrze .
- Nie zdążymy doprowadzić ją do domu żywą. – powiedział dziadek – Zmień ją
Mój tata się nie sprzeciwiał , co mnie zdziwiło.
Zaczęłam kasłać i krztusić krwią.
- Zrób to !!!
Poczułam wbijające się kły w moją szyję i wszystko było czarne.
***
Obudziłam się. Obraz przed oczami był lekko czerwony. Czułam się dziwnie.
Tak silna jak nigdy dotąd.Podniosłam się momentalnie. Powoli przypominałam sobie wszystko.
- Nessie , spokojnie – usłyszałam głos taty
W pokoju byli wszyscy. Każdy bacznie mi się przyglądał. Rejestrował każdy mój ruch.
To było dziwne. Nagle zrozumiałam. Nie byłam już pół wampirem , tylko wampirem jak reszta. Zawsze tego chciałam.
- Nie patrzcie się tak –powiedziałam.
- Jak się czujesz ? zapytał Matt
- Wszystko dobrze. Co ominęło ?
- Właściwie to nic , poza tym , że Matt zabił tą wampirzycę i zmienił cię – powiedział ojciec.
Spojrzałam w jego stronę. Był przygnębiony.
- Jesteś głodna ? zapytał Jasper.
- Nie za specjalnie. – każdy spojrzał po sobie zdziwiony.
Wzruszyłam ramionami.
- Ile spałam ?
- Tydzień
- Tydzień ??
- Tak – powiedział Carlise – już myśleliśmy , że przemiana nie powiodła się.
Pokiwałam głową.
- Cieszę się , że wszystko jest w porządku – powiedziała mama i przytuliła mnie mocno.
- Zabiorę cię na polowanie –mruknął Matt
- Ale mówiłam…
- Nalegam – powiedział z mocą.
- Niech będzie
***
Biegliśmy lasem . Byliśmy już po polowaniu. Cały czas mój chłopak dziwnie się zachowywał.
Nie wiedziałam o co chodzi. Zatrzymałam się raptownie i o mało na mnie nie wpadł.
- Co ci jest ? zapytałam
Spojrzał na mnie smutno.
- Pewnie teraz mnie nienawidzisz ,co ???
- Jak możesz tak mówić ?
- Przeze mnie jesteś wampirem.
Złapałam w dłonie jego twarz i zatrzymałam napoliczkach . Zmusiłam by na mnie spojrzał.
- Zawsze tego chciałam . Nie wiń się za coś , co nie jesteś winny. Rozumiesz ?
- Nie sądziłam , że będę musiała prosić. Pocałuj mnie.
Zrobił co chciałam . Całowaliśmy się namiętnie . Nie odsuwając się od siebie nawet na kilka minut.
W końcu on przerwał.
- Kocham cię – powiedziałam
- Ja ciebie też
Przytuliłam się do niego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz