sobota, 4 sierpnia 2012

Rozdział.13

MUZYKA



Tydzień później.



Już minął tydzień odkąd przyjechałam do Nowego Yorku. Codziennie chodzę do klubu Luke’a potańczyć i pogadać z nim. Dobrze mi się znim rozmawia.

Siedziałam w swoim apartamencie i patrzyłam na NY. Widok był piękny.

Noc była jeszcze młoda. Wszystkie budynki rozświetlały różne bilbordy i reklamy.

W klubie Luke’a był ruch. Pełno ludzi stało w kolejce.

Poczułam pragnienie. Głód dał w końcu o sobie znać. Ubrałam się i już miałam wychodzić , ale zdałam sobie sprawę , że nie wiedziałam gdzie mogę iść na polowanie.

Wzięłam telefon i zaczęłam dzwonić.

Czekałam kilka sygnałów. Odebrał po trzech.

- Renesmee ?

- Tak . Cześć. Słuchaj. Mam pytanie gdzie mogę iść na polowanie oczywiście na zwierzęta.

- Wiesz też miałem zamiar iść na polowanie. Dobrze się składa. Będę po ciebie za 10 minut.

- OK. Na razie.



***




Tak jak obiecał zjawił się 10 minut później.Był ubrany w jeansy , białą podkoszulkę , która opinała jego mięśnie i na to skórzaną kurtkę.

Ja ubrałam się bardzo podobnie. Zamknęłam apartament kartą i poszłam z Luke’em.

- Daleko do lasu ?? spytałam

- Nie , ale lepiej podjechać samochodem by nie robić zamieszania

Wzruszyłam ramionami.

Gdy zeszliśmy na dół , przed drzwiami hotelu stało czarny lśniący mustang.

Do miejsca polowania jechaliśmy ok. 5 minut.

- Dobra , rozdzielmy się i spotkamy się tu za 30 minut – powiedziałam.

Pokiwał głową i pobiegł w swoją stronę , a ja w swoją.

30 minut minęło bardzo szybko ,ale przez ten czas zdążyłam się porządnie najeść.

Byłam pełna.

Stałam właśnie przy samochodzie Luke’a i czekałam na niego . Nadal nie wracał.

Spojrzałam na zegarek. Spóźniał się 10 minut . Trochę zaczęłam się martwić , ale po chwili moje obawy rozmyły się , bo zobaczyłam wyłaniającego się chłopaka z gęstwiny lasu.

Uśmiechnęłam się szeroko , a on go odwzajemnił.

- Chcesz jechać ze mną do klubu ??

- Nie , dziś sobie odpuszczę.

- Dobra , jak chcesz – mruknął –choć odwiozę cię

Odwiózł mnie pod same drzwihotelu. Zgasił silnik , ja siedziałam bez ruchu . Trochę jak idiotka , ale skarciłam się za to wewnętrznie.

Otrząsnęłam się i spojrzałam na niego.

- Chciałbyś wejść na chwilę ?

- Pewnie , z przyjemnością.



**



Weszliśmy do mieszkania. Zaczął się rozglądać. Podziwiał wnętrze.

- Nieźle – powiedział

- Dzięki. Rozgość się.

- Nie, dzięki , już muszę iść –powiedział

Podeszłam do niego blisko .Położyłam mu dłoń na ramieniu , ponieważ stał już do mnie tyłem.

Gdy poczuł mój dotyk odwrócił i utkwił swoje oczy w moich.

Patrzyliśmy na siebie. Po chwili nasze usta zbliżały się do siebie.

Gdy nasze wargi się dotknęły i zdążyły wykonać jeden pocałunek , drzwi otworzyły się z impetem. Odskoczyliśmy od siebie.

Do mieszkanie wparował Matt. Byłam w szoku.

- Nie dotykaj jej – powiedział

- Nie będziesz mi mówił co mam robić – odpowiedział Luke przeciwnikowi.

Patrzyłam na tą całą sytuację z otwartą buzią.

Otrząsnęłam się ponownie.

- Przestańcie – krzyknęłam –stanęłam między nimi i odwróciłam się do Matta przodem.

Patrzyli na mnie.

- Matt co ty tu robisz ??

- Pilnuję cię przed takimi jak on– warknął.

- Nie musisz mnie pilnować . Po co tu przyjechałeś ?? Nie wystarczy ci już jak mnie zraniłeś , co ??

Po prostu przyglądał się i nic nie odpowiedział.

- Co on ci zrobił ? spytał Luke

- To nie twoja sprawa – warknął –I trochę szacunku , bo jestem od ciebie starszy i moje nazwisko to Volturii , więc…

Luke skamieniał bezruchu.

- Matt !! Nie groź mu !!| Wynoś się słyszysz – krzyknęłam

- Nie pozwolę , żeby coś ci zrobił

- Jedyną osobą , która mnie krzywdzi jesteś ty więc wynocha

- Jeszcze wrócę , musimy pogadać –powiedział i wyszedł trzaskając z impetem drzwiami.

Podskoczyłam na ten dźwięk.

Spojrzałam na Luke’a stał i patrzył w przestrzeń.

- Przepraszam za niego

- Nic się nie stało

Złapałam za jego kurtkę i przyciągnęłam do siebie po czym wtuliłam się w niego.

Objęłam go w pasie. Wdychałam jego zapach.

On również mnie objął i przycisnął do siebie.

Staliśmy tam dobrych kilka minut.W końcu zdjął moje ręce ze swojego pasa i złapał za ramiona.

- Muszę już iść , trzymaj się .Mam nadzieje , że jutro będzie wieczorem w klubie.

- Nie wiem , może

- Będę czekał , do jutra.

- Do jutra – mruknęłam i zamknęłam z nim drzwi.

Gdy wyszedł zaczęłam się cała gotować od środka.

Po prostu nie mogłam wytrzymać.Nagle mój telefon zaczął dzwonić , nie chciało mi się odbierać , ale mimo wolnie podbiegłam do szafki i odebrałam.

- Czego ?? warknęłam

- Może grzeczniej – usłyszałam ojca po drugiej stronie.

- Oh, cześć tato , przepraszam .Myślałam , że to ktoś inny .

- Domyśliłem się – zaśmiał się .-Jak tam w Nowym Yorku , podoba ci się ??

- Tak , tu jest świetnie.

- Kiedy zamierzasz wrócić ??

- Nie wiem , jeszcze. Jak zmienię decyzję to i tak będziecie wiedzieć dzięki Alice

- TO prawda – usłyszałam ciotkę w tle oraz chichoty reszty.

- Muszę kończyć – powiedziałam –do zobaczenia

- Pa, córciu , kochamy cię

- Ja was też – rozłączyłam się i napisałam smsa do Matta.

„Przyjdź do mnie , jeśli masz czas. Musimy pogadać „

Nawet nie odpisał tylko usłyszałam pukanie do drzwi po 5 minutach.

Otworzyłam je , stał przed drzwiami . Wpuściłam go .



MUZYKA



- O czym chcesz pogadać ? spytał

Znów zaczęłam się gotować .Podeszłam do niego.

- Ty już wiesz – dźgałam go palcem w klatkę piersiową – Co to miało być , co ??

Patrzył beznamiętnie w moją stronę.

- Słuchaj , tak jak ci mówiłem ,kocham cię , choć pewnie mi nie wierzysz , ale zrobiłem to dlatego , bo nie mogę znieść myśli , że ktoś inny cię dotyka , rozumiesz

- Masz rację nie wierzę , ale ja nie przestałam cię kochać i nigdy nie przestanę. A tak poza tym to co było nie wróci.

- Ta…

- Tak w ogóle po co przyjechałeś do Nowego Yorku ??

- Tak , po prostu

Spojrzałam na niego znacząco.

Coś we mnie pękło. Nie mogłam dłużej tegu dłuść w sobie .

- Mogę cię o coś spytać ? zapytałam

- Słucham

- Tak było ci źle – nie zrozumiał– ze mną ?? dokończyłam

Zaskoczyłam go tym .

- Nie

- To dla czego mi to zrobiłeś –popłakałam się . Łzy leciały ciurkiem . Choć tak bardzo nie chciałam .Przytulił mnie do siebie. Wtuliłam się w niego.

Płakałam i nie mogłam przestać.

- To był najlepszy czas mojego życia , ale musiałem to zrobić . Ojciec mi kazał , powiedział , że jeśli nie zrobię co karze to zrobi ci krzywdę , a tego by nie zniósł . Nie musisz wybaczać, ale zaufaj mi.

- Nie powinieneś mnie o to prosić.

- Słuchaj , są rzeczy których nie rozumiesz i nigdy nie zrozumiesz

- To mi wytłumacz.

- Powiem ci jedynie , że chronię cię przed nim. On jest zły.

- Co zrobił ??

- Zabił mi matkę. Ma już wyrok śmierci wydany , ale ciągle nam ucieka . Nie zbliżaj się do niego.

- Nie zakażesz mi i przykro mi.

- Nie potrzebuję twojej litości – powiedział - Dlaczego robisz mi na złość??- zapytał.
- Nie robię. Próbuje się otrząsnąć. Bo złamałeś mi serce.

Nic nie powiedział. Po prostu patrzył.

- Naprawdę ??

- Tak . Strasznie boli . Tutaj –wskazałam na serce – Ale pewnie ty nic nie czujesz , bo tylko się ze mną bawiłeś

- Wcale tak nie było. – warknął –przecież ci powiedziałem , że to był mój najlepszy czas mojego życia. Czuję .Też mnie boli nasze rozstanie. Kocham cię i nigdy nie przestanę.

- Chciałabym ci wierzyć –powiedziałam ze łzami w oczach.

- Pocałuj mnie , a wtedy uwierzysz.
- Żartujesz sobie ze mnie ??

- Nie , słuchaj to mój dar mogę przesyłać uczucia osobie , którą dotykam. Wiem , że tego chcesz tak samo jak ja.

Patrzyliśmy na siebie. Podszedł do mnie bardzo blisko. Nasze usta dzieliły milimetry.

Spojrzałam mu w oczy. Nasze wargi się połączyły. Na początku niewinny pocałunek , który zmienił się w namiętny i pełny miłości.

Czułam jego miłość do mnie. Naprawdę był we mnie zakochany.

Odsunęliśmy się od siebie , ale tylko na kilka centymetrów. Stykaliśmy się czołami.

Znów zaczął mnie całować po policzku , linii szczęki i w szyję.

Potem znów przeniósł się na usta. Zdjęłam mu kurtkę i wsunęłam dłonie pod koszulkę.

Odsunął się lekko i spojrzał na mnie z lekkim bólem.

- Chcesz tego ?

- Tak – kontynuowaliśmy całowanie się.



***



Była 5 nad ranem. Leżeliśmy w łóżku przytuleni do siebie .

Nasze twarze było blisko siebie.

- Jesteś piękna – powiedział –Najlepsza noc mojego życia.

Bardziej się do niego przytuliłam.

- I nawzajem.

Pocałował mnie krótko w usta i wstał . Zaczął się ubierać.

- Gdzie idziesz ??

- Muszę już iść.

- Nie zostaniesz ze mną ??

- Chciałbym. Wiem , że to była nasza pierwsza i ostatnia noc- spojrzał ze smutkiem – a poza tym nie chce dawać ojcu kolejnego pretekstu . On nie pochwala tego zbytnio.

- Na pewno to była nasza pierwsza noc , ale nie ostatnia. Mam nadzieję. Co twój ojciec ma do mnie ??

- No wiesz. Już raz chciał cię zabić , ale nie wyszło i już po tym był wściekły , więc.. teraz czepia się byle czego by tylko odsunąć ci mnie od siebie.

Ubrał się i już szedł do drzwi .Szybko wstałam i ubrałam się szlafrok i podbiegłam do niego. Przygwoździłam go do ściany i zaczęłam całować.

Złapał mnie za biodra i wziął na ręce. Po czym odwrócił się i mnie przycisnął do ściany.

Nogami oplotłam jego biodra.

Chwilę później postawił mnie na podłodze i się odsunął.

- Muszę iść. Uważaj na siebie i nie zbliżaj się do niego.

- Dobrze.

1 komentarz:

  1. Super rozdzial! Teraz jeszcze Luke.. chciaz nie wiem czy dalej tez bedzie cos jeszcze o nim ale lubie nowych bohaterow chociaz byl w poprzednim rozdziale ale mniej :)
    Zapraszam na www.resneesmee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń