Stałam przed
dwoma mężczyznami , których kocham jak nigdy , ale muszę wybrać któregoś z
nich.. ale już nie muszę się więcej zastanawiać , bo już wybrałam … a raczej
moje serce wybrało ..
Wzięłam głęboki
wdech… - Chcecie bym dokonała wyboru.. ?! Stali w ciszy – Dokonałam wyboru i
nim jesteś ty…Luke.
Luke się
uśmiechnął. Cieszył się jak głupi , za
to Matt spuścił głowę by nie patrzeć jak jego konkurent się cieszy.
- Przepraszam
cię Matt. Możemy zostać przyjaciółmi ?? wyciągnęłam rękę w jego stronę.
Podniósł wzrok i patrzył przez kilka sekund po czym uścisnął mi dłoń – Zgoda.
Przyjaciele.
Uśmiechnęłam się
– Super – pocałowałam go w policzek. Nagle co mnie zdziwiło , przyciągnął do
siebie i przytulił się do mnie . Odwzajemniłam uścisk.
Luke przyglądał
się wszystkiemu , ale nic nie mówił.
Puścił mnie –
Zabiorę swoje rzeczy i wyjeżdżam. – mruknął na odchodne – Odwiedzisz mnie ??
- Kiedy będziesz
chciała.. – powiedział i zniknął w lesie.
- Nareszcie –
powiedział Luke i złapał mnie , kręcąc się dookoła. Schowałam głowę w
zgłębieniu między jego szyją , a barkiem. Pisnęłam .
Postawił mnie na
ziemi. Pocałował mnie w usta. Jego wargi napierały na moje z pragnieniem ,
które było duszone przez długi czas.
Oderwałam się od
niego i spojrzałam w oczy. Nasze czoła się stykały. – Kocham cię – powiedział.
- Ja ciebie też.
***
Leżałam na łóżku
w moim pokoju wraz z „moim chłopakiem” :D . O Matko. Boska. Cieszyłam się jak głupia. Myślę , że dobrze
wybrałam. Luke przytulał mnie do siebie.
Leżałam głową na jego klatce piersiowej. Gładził mi ręką plecy . Co chwilę
całował mnie w głową i mówił , że mnie kocha. Było super. Tak leżeć i delektować
się tym.
A jeśli chodzi o
moją rodzinę. Byli trochę nie przekonani do Luke po tym co mi zrobił , ale
cieszyli się moim szczęściem. Byli zadowoleni z myśli , że w końcu nie będę
chodzić niczym duch. Nawet pozwolili mu tu mieszkać na co skakałam z radości.
Nagle mi się coś
przypomniało. Podniosłam się szybko i spojrzałam na niego . Zmarszczył czoło .
– Co z resztą naszej niby armii ? spytałam
Widać było , że
mu ulżyło. – Nic – wzruszył ramionami – Mogą robić co chcą.. Nie będę ich
terroryzować tak jak robią to Volturii.
Wzdrygnęłam się
i jęknęłam – Przepraszam – powiedział ze skruchą .
- Nic się nie
stało .
Pocałowałam go w
usta lekko. Oderwałam się od niego. Ponownie zmarszczył czoło. Chciał więcej.
Usiadłam na nim
okrakiem i ponownie zaczęłam całować. Otoczył mnie ramionami. Odsunęłam się i
uśmiechnęłam – Muszę się przyzwyczaić. A to trochę potrwa.
- Wiem. –
powiedział.
- Mam do ciebie
pytanie.
- Zamieniam się
w słuch ..
- A co z clubem
w NY ??
Widocznie mu
użyło. Chyba się spodziewał jakiegoś trudnego pytania. – Sprzedałem go.
- Aha..
- Czemu pytasz
??
- Tak , po
prostu.
- Wiesz nadal
nie mogę w to uwierzyć..
- W co ?
- Że siedzisz tu
ze mną. Że mnie wybrałaś . Po tym co ci robiłem. Torturowałem cię z moim
bratem. Biłem. Szydziłem. Nie powinno mnie tu być.
- Wybaczyłam ci
to. Musiałam. Nie zniosła bym myśli , że cię straciłam na zawsze.
- Ness – złapał
moją twarz w dłonie. – Ja też , ale jest problem. Ty mi wybaczyłaś , tylko ja
sobie nie wybaczyłem i nie wybaczę.
- Nie wiń się..
Wierzę w ciebie. Jest jeszcze coś co muszę wiedzieć.
- Tak ?
- A to nagranie.
Pamiętasz ?? W którym mi mówisz , że mnie kochasz. To już wtedy coś do mnie
czułeś.
- Ah.. – zaśmiał
się – Nadal je masz ??
Pokiwałam głową
i również się uśmiechnęłam . – Wtedy .. ?? Sam nie wiedziałem co czuję , ale
nie byłaś mi obojętna.
- Ty też nie
byłeś mi obojętny…
- Mam coś dla
ciebie .. – złapał mnie w pasie i zdjął z siebie. Usiadłam po turecku na
kołdrze. Luke wstał i podszedł do swojej kurtki , która wisiała na krzesełku.
- Wstań. Podejdź
do lustra i zamknij oczy – poprosił. Zrobiłam to co mi kazał. Podeszłam do
lustra i zamknęłam oczy.
Poczułam jak
odgarnia mi włosy na jedną stronę. Po chwili poczułam coś zimnego na szyi.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam srebrny naszyjnik w kształcie serca. Był piękny.
- Jest piękny .
Dziękuję – odwróciłam się do niego przodem i pocałowałam w usta lekko.
- Nie ma za co.
Postanowiłam
także założyć naszyjnik od rodziców , który dostałam przed niby bitwą z
Volturii kiedy byłam mała.
Podeszłam do
szafki , w której był schowany. Wyjęłam go.
- Możesz mi go założyć
??
- Pewnie. Bardzo
ładny . Skąd go masz ??
- Dostałam od
rodziców kiedy byłam mała . – Otworzyłam go . Było tam zdjęcie rodziców i napis
po francusku , który oznaczał „ Nad Życie”
- Kochaj cię
bardzo.
- Ja ich też.
- Odwróć się to
zapnę. – odwróciłam się i założył mi naszyjnik. Odgarnęłam włosy. Wszystko
wyglądało idealnie.
- Dziękuję.
***
Zeszliśmy do
salonu . – O patrzcie .. !! Kto w końcu zaszczycił nas swoją obecnością –
powiedział sarkastycznie Emmett.
- Miło cię
widzieć , wujku.
Reszta zachichotała
. – Och jaki piękny naszyjnik.. – powiedziała ciocia Alice i podeszła bliżej by
się przyjrzeć. – Dostałam od Luke.
- Masz gust. –
powiedziała z bananem na twarzy. – O masz jeszcze ten medalion od Belli i
Edwarda.
Spojrzałam na
rodziców , którzy przyglądali się tej całej rozmowie. – Ah , tak. Postanowiłam
go założyć. Dawno nie miałam go na sobie.
Uśmiechnęłam się
do nich. Odwzajemnili uśmiech .
- A właśnie bym
zapomniała – wykrzyknęła Alice i pobiegła szybko na górę. Wróciła po 2
sekundach. – Proszę – podała mi pudełko owinięte białym papierem prezentowym z
czerwoną kokardą.
- Z jakiej to
okazji ?
- Twoje urodziny
, głuptasie – powiedziała.
- Co ?? Urodziny
?? To dziś 10 września ?? Kompletnie zapomniałam.
- Właśnie
widzimy. – powiedziała moja matka. Spojrzałam na wszystkich , każdy trzymał
jakieś pudełko w rękach.
- Wiedziałeś ,
prawda ?? spytałam Luke. Pokiwał głową.
- No otwieraj. –
ponagliła Al.
Usiadłam na
kanapie i zaczęłam rozrywać papier prezentowy. Otworzyłam wieko pudełka.
Zobaczyłam małego , brązowego Labradora Retrivera. Miał na szyi różową
kokardkę.
- O matko –
wyjęłam szczeniaka. – Piękny. Jest. – przytuliłam psiaka do siebie.
- Dzięki. Jest
super. Dzięki
- Masz po nim
sprzątać. – ostrzegł mnie ojciec . – Dobrze.
- Jak ją
nazwiesz ?? spytała Rose.
- Lily. To
piękne imię i pasuje.
Pokiwali
głowami. Emm postawił mi na stole niewielkie pudełko. Szczeniaka wzięłam pod
pachę i zaczęłam otwierać prezent od niego. Zobaczyłam gry na PlayStation.
Głównie bijatyki , itp.
- To chyba
raczej dla ciebie prezent niż dla mnie – powiedziałam z sarkazmem.
- Widzę , że ci
się podoba. – powiedział Emm z bananem na twarzy. Parsknęłam śmiechem.
Rose podała mi
malutkie pudełeczko do ręki. Otworzyłam je i zobaczyłam kolczyki z diamentami.
- Piękne .
Dzięki Rose.
Przyszła kolej
na Carlise i Esme. Podali mi również też niewielkie pudełko , które zmieściło
mi się w dłoni. Lily zaczęła się wiercić więc postawiłam ją na podłogę.
Otworzyłam
pudełko i zobaczyłam klucze. – Do czego one są ?? spytałam.
- Do twojego
nowego motoru.
Otworzyłam
szeroko oczy. – Serio ?? Jezu , dzięki. – Wstałam i uściskałam ich.
- A teraz coś od
nas – powiedzieli rodzice , którzy podeszli bliżej. – Proszę. – podali mi
pudełko . Otworzyłam je i zobaczyłam IPoda. – Dzięki – powiedziałam z uśmiechem.
Wszyscy
parsknęli śmiechem. – Boże , wiecie , to bardzo miłe. Dziękuję .
Ponownie
parsknęli – Właśnie ja mam coś jeszcze – powiedział skrępowany lekko Luke .
Spojrzałam na niego z lekkim oszołomieniem.
- Proszę to
prezent dla ciebie , a raczej dla nas. – Odpakowałam kopertę , którą mi podał.
W kopercie były dwa bilety lotnicze. – Bilety lotnicze ?
- Do Mistic Falls w Wyoming . Pomyślałem , że możemy pojechać razem , o
ile państwo się zgodzicie – powiedział , a ostatnią cześć zdania skierował do
moich rodziców.
Rodzice
wymienili spojrzenia – Zgodzimy się o ile obiecasz , że będziesz na nią uważać.
- Obiecuję –
powiedział z mocą mój chłopak i uścisną rękę z moim ojcem. – Na kiedy są te
bilety ?? W jakim celu ??
- Chciałbym aby
Ness poznała moich przybranych rodziców. A raczej ludzi , których uważam za
rodzinę. Wylot jest za tydzień.
Tata się
uśmiechnął promiennie.
***
Siedzieliśmy w
samolocie do Mistic Falls. Mieliśmy lecieć kilka godzin. Lecieliśmy pierwszą
klasą. Nie byłam przekonana co do tej pierwszej klasy i chciałam zamienić bilet
, ale Luke się uparł nie dało się z nim zawrzeć żadnego kompromisu.
W samolocie było
kilka stewardess w tym dwie kobiety i jeden facet. Widziałam , że co jakiś czas
się na mnie gapił. Był przystojny nawet jak na człowieka. – Zobacz !
szturchnęłam Luke i pokazałam na faceta.
- Co ?? spytał
troszeczkę zdezorientowany. Był zatopiony w myślach. – Ten facet non stop się
na mnie gapi. Zaraz przyjdzie do mnie zagadać.
Zaśmiał się –
Mam nadzieję , że będziesz miała gdzieś jego zaloty.
- No.. raczej.
Mam jednego mężczyznę , którego zaloty nie mam gdzieś – uśmiechnęłam się do
niego.
- Mogę pani
zaproponować szampana lub białe wino ?? spytał facet ,pochylając się nade mną.
- Nie , dziękuję
– powiedziałam grzecznie.
- Przepraszam –
zaczął Luke. – Mogę mieć do Pana prośbę – powiedział Luke.
- Oczywiście ,
sir.
- Nie gap się i
nie podrywaj mojej dziewczyny – warknął.
Facet był w
szoku tak jak ja. – Przepraszam , ale to nie było moim zamiarem. Jeszcze raz
przepraszam jeśli Państwu to przeszkadza.
Opuścił głowę ze
skruchą i odszedł. Podniosłam się do góry . Miałam twarz naprzeciw Luke – Co to
miło być , do cholery ??
- No co ? Jesteś
moja.
Pacnęłam go w
ramię. – Za co ?
Nie
odpowiedziałam , tylko przyciągnęłam go do siebie i wpiłam się w jego usta.
***
Wysiedliśmy z
taksówki pod wielkim domem w Mistic Falls. Stałam się i patrzyłam na dom
chłonąc widoki wzrokiem dookoła.
Luke wraz z
kierowcą wyjął nasze torby. Po chwili poczułam jak jego ręce oplatają mnie w
pasie i kładzie mi głowę na ramieniu wtulając się we mnie.
- Gotowa – mruknął
- Jak nigdy –
powiedziałam niezbyt entuzjastycznie …
jezu, ale cudowna notka. Prosze obiecaj mi, ze będziesz je dodawać częściej, bo ten blog czytam od bardzo, bardzo dawna i chciałabym móc częściej się cieszyć. W sumie też myslałam, ze Nessie wybierze Luka i w sumie jej wybór był dobry. Lubię go pomimo wszystkiego. Ten pomysł z rodzicami w Mystic Falls jest cudowny. Jestem ciekawa kto nimi jest o boże. Tak bardzo chce nn.
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
I nn na http://zatracona-renesmee-cullen.blogspot.com : )
OdpowiedzUsuńMasz może gg? Wtedy mogłybyśmy popisać, albo przynajmniej łatwiej by mi było cię powiadamiać.
OdpowiedzUsuńMam , ale nie wchodzę w ogóle :) Mogę podać.. !! Może wejdę 9221521
UsuńCześć!! Tak długo czekałam i było warto! :D Świetny rozdział:) U mnie nn!! Zapraszam:) zmierzch-poczatek.bloog.pl
OdpowiedzUsuń