Witajcie..!! Wybaczcie , że tak długo nie było odzewu z mojej strony , ale niestety szkoła to nie przelewki . Mam nadzieję , że to rozumiecie i rozdział przypadnie wam do gustu.
POZDRAWIAM SERDECZNIE WSZYSTKICH CZYTELNIKÓW
___________
Wszystko się zmieniło odkąd znowu
jestem sobą.
Mimo iż się zmieniłam , ale
starałam się być taka jak kiedyś choć nie zawsze mi to
wychodziło.
Staram się jak mogę.
Jedyne co się we mnie chyba zmieniło
to moja spostrzegawczość na wszystko i myślę iż to mi wyjdzie na
dobre.
Moja rodzina no cóż.. wspiera
mnie , a ja wspieram ich by przestali tak ciągle się o mnie
martwić.
Reszta zachowywała się normalnie.
Matt spędzał ze mną prawie każdą chwilę. Chcę odrobić naszą
rozłąkę.
Zauważyłam wielką zmianę w
zachowaniu Lexi. Była smutna , przygnębiona , mało się odzywała
i nawet się zdarzyło , że płakała , ale nie wiem o co chodzi.
Muszę z nią porozmawiać. Nie mogę
na nią patrzeć w tym stanie.
Była niedziela około 10 rano. Ubrałam
się w moje jeasny i białą koszulkę z krótkimi rękawkami ,
bo dzień jak na Mistic Falls był bardzo ciepły.
- A IDŹ SOBIE !! – usłyszałam krzyk przyjaciółki i zamykane w wielkim trzaskiem drzwi.
Wyjrzałam przez okno , ale zobaczyłam
tylko odjeżdżający samochód z piskiem opon.
Zbiegłam na dół do salonu a w
trakcie minęłam się z Alice.
- Co się stało ? Spytałam szeptem.
Pokręciła głową i poszła na górę.
Weszłam do salonu. Lexi siedziała na
kanapie płacząc i pijąc whisky z szklanki.
Ocierała policzki z łez ale nadal łzy
nowe napływały jej do oczu.
- Lexi ? Podniosła się. - Coś się stało ?
- Nie , nic -odwróciła się do mnie plecami.
- Przecież widzę.. Możesz mi powiedzieć wszystko . Z kim się pokłóciłaś ??
- Z Luke'iem.
- Luke'iem ??
- Tak.
- A o co ?? Jeżeli mogę zapytać. Jak nie chcesz mówić to nie mów.
- Powiem ci – westchnęła – Wiesz podczas kiedy nie byłaś sobą i ciebie szukaliśmy był czas kiedy jeździliśmy za wami by was złapać , ale za każdym razem uciekałyście. Takie było zadanie moje i Luke'a. Robiliśmy wszystko by was złapać. I podczas tego wszystkiego zbliżyliśmy do siebie i zaangażowałam się nawet bardzo...
- A on czuje coś do ciebie ??
- No właśnie w tym problem.. On nadal jest wpojony w ciebie i to się nie zmieni. I wiem , że on nigdy nie odwzajemni mojego uczucia.
- Nie możesz tak myśleć.. - zaprzeczyłam.
- Ja tak nie myślę.. ja to wiem. Bo wiesz kiedy cię szukaliśmy i prawie was mieliśmy , ale niestety się nie udało i gdy wróciliśmy do domu. Odbyła się jak zawsze ciężka rozmowa. I wtedy zorientowałam się iż nigdy nie będziemy razem...
...::: RETROSPEKCJA :::...
Kilka tygodni wcześniej...
[ Lexi ]
Wróciliśmy z Luke'iem z
poszukiwań za Renesmee. Nadal nam uciekały. Martwiłam się o moją
przyjaciółkę i jednocześnie ukochaną mojego brata , ale
nie tylko to mnie martwiło.
Odkąd jeżdżę z Luke na te misje to
coraz bardziej czuję , iż żywię bardzo wielkie uczucia do niego.
Nie wiem dlaczego. To jest silniejsze ode mnie.
A dziś to już w ogóle.
Kilka godzin wcześniej..
Biegliśmy lasem i goniliśmy Rensemee
i Kathrine a za nami biegli ich słudzy , którzy chcieli nas
zabić.
- Luke , co robimy – krzyknęłam
- Walczymy..
- Co ??
Zatrzymaliśmy się , a on zaczął
zdejmować ciuchy. Patrzyłam kątem oka. Gdybym była człowiekiem
to byłabym czerwona jak burak.
Był bardzo umięśniony i to mi się
podobało.
Rzucił ciuchy na bok i zmienił się w
bestię. Zaczął walczyć z dwoma wampirami.
Na mnie biegło trzech z morderczymi
minami.
Przybrałam pozę obronną i zaczęłam
z nimi walczyć. Jednego kopnęłam w brzuch tak mocno , że się
zatoczył w tył więc to wykorzystałam i oderwałam mu głowę
odrzucając ją automatycznie w na bok.
Dwójka na mnie warknęła i
rzuciła się na mnie.
Odpierałam ich ataki , ale byli dużo
silniejsi ode mnie. Jeden z nich złapał mnie z tyłu i nie dawał
mi się ruszyć , a drugi wyjął za paska sztylet i chciał mi go
wbić w serce.
Krzyknęłam gdy przejechał mi ostrzem
po twarzy. Po twarzy leciała mi krew.
Usłyszałam warknięcie i zamknęłam
oczy. Nagle padłam na ziemię i zalała mnie ciemność.
**
- Lexi , obudź się – poczułam jak Luke mną potrząsa .
Otworzyłam oczy.
- Luke.
- Dzięki Bogu.
Pomógł mi wstać. Trochę mi
się w głowie zakręciło , a on mnie potrzymał.
Nasze twarze były blisko.
Musiałam spróbować. Teraz albo
nigdy.
Stanęłam na palcach i pocałowałam
go w usta. Stanął sztywno zaskoczony moim ruchem.
Oddał mi tylko jeden i odsunął się
ode mnie.
Patrzył ze zmarszczonymi brwiami , ale
nic nie powiedział. Po prostu odwrócił się i ruszył w
stronę samochodu tam gdzie go zostawiliśmy. Zabolało mi jego
zachowanie. I tak Renesmee znowu nam uciekła.
{Koniec}
I tak staliśmy na podjeździe przed
domem Salvatorów nadal siedząc w samochodzie.
Patrzyłam w szybę tępo.
- Dlaczego to zrobiłaś ?
Wiedziałam o czym mówił.
Nie odezwałam się ani słowem. A poza
tym co to za głupie pytanie. „Dlaczego ? „ Bo cię kocham
idioto.
- Zapomnijmy o tym. Tak będzie najlepiej.
Zabolało mnie serce.
Wysiadłam i wpadłam do domu.
- I co ?? spytał mnie mój brat – Macie ją ?
- Niestety nie – odpowiedział Luke
- Kurwa – warknął Matt – Mam tego serdecznie dość. To bezsensu. Chyba jej nie uratujemy.
- Jak możesz tak mówić – warknął za moim plecami Luke tak głośno niczym bestia , że aż się zlękłam – Staramy się uratować twoją dziewczynę a ty ot tak mówisz , że to bez sensu. To właśnie ty powinieneś nas zachęcać do szukania za wszelką cenę.
Stanął naprzeciwko mojego brata.
- Nie będziesz mi mówił co powinienem robić a czego nie choć było by ci to na rękę , bo nadal nie możesz znieść tego , że cię rzuciła i to podczas gdy ty chciałeś się jej oświadczyć co za ironia , prawda ??
Luke walnął go w twarzy. Matt mu
oddał.
Musiałam to przerwać. W ostatniej
chwili zablokowałam cios Luke na mojego brata.
Patrzyłam na niego z gniewną miną ,
bo też byłam na niego wściekła za to jak mnie potraktował.
- Zostaw go , bo sama ci zaraz przywalę. - warknąłam.
Popatrzył mi w oczy. Pokręcił głową
i się odsunął . Pomogłam wstać bratu.
...::: KONIEC RETROSPEKCJI :::...
- Lexi , ale...
- Ness , o to się pokłóciliśmy , ale nie powiedziałam mu co do niego czuję . Ciągle jestem dla niego chłodna i to go denerwuje , a boje się powiedzieć mu prawdy..
- Mogę z nim porozmawiać
- Nie , proszę. Sama z nim pogadam. Nie wiem kiedy , ale pogadam.
- Dobrze. Trzymam cię za słowo.
- Dlaczego ci na tym tak zależy ??
- Bo jestem twoją przyjaciółką i chcę byś była szczęśliwa , a poza tym może to zabrzmieć sama nie wiem.. ale po prostu zależy mi na tym , bo czuję się winna jak potraktowałam Luke'a.
Kiwnęła głową i uśmiechnęła się
lekko.
***
Postanowiłam iść pogadać z Luke'iem
choć obiecałam Lexi inaczej. Nie mogę znieść myśli , że będzie
nieszczęśliwa i to przeze mnie i przez co , że Luke nadal coś do
mnie czuję choć ja nie mam do niego , żadnych uczuć.
Może i Lexi będzie wściekła , że
ingeruję , ale kiedyś mi podziękuje. Mam taką nadzieję , ale
zobaczymy co nam przyniesie przyszłość.
Postanowiłam zadzwonić do Luke , bo
wiem , że Matt jest u Caroline i resztą się spotkali , a nie chcę
by Matt wiedział cokolwiek , bo jak się dowie , to nie będzie mi
dawał spokoju , aż mu nie powiem o co chodzi więc lepiej by nic
nie wiedział.
Wybrałam numer i czekałam , aż się
połączy.
Jeden sygnał , drugi.. , trzeci.. , aż
po czwartym usłyszałam ponure – Halo ??
- Cześć , tu Nessie . Możemy się spotkać ? Musimy pogadać
- A o co jest tak ważne ? Nie możemy przez telefon ?
- Nie. Bo pewnie jak zacznę to się rozłączysz.
- Dobra – Powiedział z rezygnacją w głosie. - Kiedy ?? Gdzie ??
- Teraz , w grillu. Jestem niedaleko.
- Ok. Zaraz będę. - rozłączył się.
***
Siedziałam przy stoliku w grillu.
Zobaczyłam Luke'a wchodzącego do lokalu. Rozglądał się dokładnie
, aż mnie nie zobaczył.
Gdy mnie wypatrzył jego wyraz twarzy
zmienił się na niepewny i podszedł do stolika.
- Cześć – mruknął – Co jest takie ważne ??
- Cześć , miło cię widzieć – powiedziałam z sarkazmem.
Przewrócił oczami i czekał ,
aż coś powiem. Chociażby to po co chciałam , żeby tu przyszedł.
- Musimy sobie powiedzieć kilka rzeczy. Po pierwsze nic do ciebie nie czuję.
- Kazałaś mi przyjść tu by bardziej mnie dołować. Bo jak coś to ja stąd spadam.
- Nie.. Chodzi mi o to byś przestał być we mnie wpojony .
- Żartujesz sobie ?
- Nie !! Warknęłam – Nie chcę byś był we wpojony – powiedziałam dobitnie.
Zrobił dziwną minę , która
nie wiem co wyrażała. Patrzył się tępo w dół po czym
spojrzał na mnie w szoku.
- Nie wiem co to miało być do cholery , ale chyba zadziałało. - powiedział.
- Naprawdę ??
- Chyba tak. Po co to wszystko ??
- Bo chcę byś był szczęśliwy , ale nie ze mną.
Był zmieszany i nie wiedział co
powiedzieć.
- Lexi , jest w tobie zakochana , głąbie.
Otworzył usta ze zdziwienia. Siedział
z szokowany nie ruszając się.
Wstałam i podeszłam do niego.
Pocałowałam w policzek.
- Życzę powodzenia.
Odwróciłam się i zobaczyłam
Lexi we łzach.
****
- Lexi !! Krzyknęłam. Kilka osób na mnie spojrzało , ale ich zignorowałam .
Pobiegłam za nią. Zobaczyłam ją po
drugiej stronie ulicy ledwo idącą.
- Lexi ! - ponownie ją zawołałam.
Zatrzymała się i czekała , aż do
niej podejdę.
Położyłam jej dłoń na ramieniu.
Strzepnęła ją. Odwróciła się i spojrzała na mnie ze
złością.
- To nie tak jak wygląda. Musisz mi uwierzyć.
- Daj mi spokój , rozumiesz. - warknęła – Nie chcę byś była już moją przyjaciółką. Nienawidzę cię. Jesteś dla mnie martwa.
Serce mnie zabolało. Łzy poleciały
mi z oczu.
Między nami przeszedł jakiś facet ,
a kiedy poszedł dalej Lexi już nie było.
Czułam uścisk w brzuchu.
Kucnęłam na chodniku i złapałam za
brzuch.
****
Siedziałam na pniu drzewa w lesie cały
czas myśląc o Lexi. Płakałam cały czas.
Wokoło mnie było już ciemno , a
zwierzęta leśne budziły się do życia. Słyszałam je wszystkie.
Usłyszałam ponownie mój
telefon , który dzwonił w mojej kieszeni. Raz spojrzałam na
wyświetlacz choć wiedziałam , że dzwoni „Matt”
Teraz z echem rozniósł się
wściekły głos Matta – Renesmee Carlie Cullen , wiem , że gdzieś
tu jesteś. Słyszę twój telefon.
Nie zamierzałam się odezwać.
- Tutaj jesteś – warknął. Podszedł do mnie i pociągnął w swoje ramiona. - Martwiłem się do cholery. Co z wami , dzisiaj ? Lexi się tak samo zachowuje.
- Nic – powiedziałam ledwo – Wróćmy do domu.
- Nie , dopóki mi nie powiesz co się dzieje .
Teraz się wściekłam .
- Matt , straciłam Lexi. Nie jesteśmy już przyjaciółkami. Powiedziała , że jestem dla niej martwa , a to tylko dlatego , że porozmawiałam z Luke i pocałowałam w policzek a Lexi to zobaczyła. Jest wściekła , bo twierdzi , że nadal jestem w nim zakochana , ale to nie prawda , bo to ona go kocha. - wypowiedziałam wszystko na jednym wdechu.
- teraz tylko ty się na mnie nie wściekaj. Proszę.
Przycisnął mnie mocniej do siebie.
- Nie martw się. Lexi nie będzie się długo wściekać.
- Oj , chyba teraz jest inaczej.
***
Minęło kilka dni , a Lexi nie
wychodziła z pokoju. Nikogo do siebie nie dopuszczała nawet swojego
brata.
- Co się dzieje , między wami dziewczyny ?? spytała moja mama.
- Pokłóciłam się z Lexi , bardzo poważnie.
Bella nie chciała wdrążać się w
szczegóły.
Leżałam na kanapie wtulona w Matta.
Usłyszałam ciche kroki na schodach.
Do salonu weszła Lexi , ale od razu
pobiegła do drzwi i wyszła trzaskając .
Czyli nie zapowiadało się dobrze. To
chyba koniec naszej przyjaźni.
Znowu płakałam i bardziej się
wtuliłam w mojego ukochanego.
Muszę pogadać z Luke'iem. Wstałam z
kanapy i poprosiłam Matta by poczekał.
Poszłam do naszego pokoju i wybrałam
numer.
- Co chcesz , Ness ? Zapytał znudzony.
- Rozmawiałeś z Lexi ?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo nie chcę ze mną rozmawiać.
- Fajnie. - powiedziałam z sarkazmem – chciałam tylko pomóc , ale wychodzi , że to ja najbardziej oberwałam. Lexi już się ze mną nie przyjaźni.
- Ness dlaczego myślisz tylko o sobie do cholery. Świat się nie kręci tylko wokół ciebie.
- Nie miałam..
- Tak wiem. Spróbuję z nią pogadać.
Usłyszałam w tle dzwonek do drzwi.
- Poczekaj.
„Lexi ?!”
„Musimy pogadać”
- Muszę kończyć – powiedział do słuchawki i połączenie się zerwało.
***
~ Lexi ~
Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi domu
Luke'a. Musiałam przedstawić sprawę jasno.
Dzwoniłam kilka razy.
Nagle drzwi się otworzyły.
- Lexi ? Powiedział zdziwiony na mój widok.
- Musimy pogadać ? Byłam zdeterminowana.
W ręku trzymał w ręku telefon.
Najwyraźniej ktoś był na linii. - Muszę kończyć – powiedział
do telefonu i zakończył połączenie.
- Mogę wejść ? Spytałam
- Proszę – odsunął się trochę. - O czym chcesz porozmawiać ?
- Ja.. - zająknęłam się . Moje zdeterminowanie zniknęło jak przebita bańka mydlana.
Bałam się , że mnie wyśmieje albo
coś. Muszę mu to powiedzieć choć wiem , że on żywi uczucia do
Nessie.
- Powiedz mi – złapał mnie w pasie i przyciągnął bliżej siebie. Nasze twarze były blisko siebie. Patrzył mi w oczy.
- Kocham cię – powiedziałam wreszcie. Poczułam , że spadł mi ciężar z serca i wchodzi smutek. Odsunęłam się od niego i ruszyłam do drzwi.
- Czekaj. Mówisz coś takiego i wychodzisz.
- Tak. Wiem , że nie będziemy razem. Jesteś wpojony w Ness. Nie da się tego tak ignorować.
- A kto powiedział ci , że jestem ??
- Ale Ness powiedziała , że..
- Niby kiedy ?
- Jak zaczęła być z moim bratem.
- No to jesteś niedoinformowana , bo wczoraj w grillu z nią rozmawiałem i wszystko sobie wytłumaczyliśmy. Zerwaliśmy wpojenie. Znalazła sposób , ale ty zamiast jej wysłuchać to powiedziałaś jej , że nie chcesz z nią przyjaźnić , a ona tylko chciała pomóc. Jak to ona , nie mam racji ?
- Ja nie wiedziałam..
- Wiem. - powiedział – Słuchaj. Bardzo cię lubię i chcę być z tobą , ale nie możesz być o Ness zazdrosna to moja przyjaciółka i twoja zresztą też. Więc należą jej się przeprosiny. Nie sądzisz ?
Uśmiechnęłam się lekko i pokiwałam
głową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz